Jak policjanci walczyli z… pszczołami. We własnej komendzie

I to nie jest żadna przenośnia: około południa policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu zauważyli, że wokół budynku jakby przybyło pszczół. Po dokładniejszym zbadaniu tematu okazało się, że to nie tylko wrażenie: na drzewach przy komendzie zagnieździły się dwa pszczele roje…

Roje okazały się nie tylko duże, ale i agresywne – użądliły jednego z pracowników komendy, a przecież wokół komendy znajdują się budynki mieszkalne. Pszczoły mogły więc stanowić zagrożenie dla ich mieszkańców, zwłaszcza dzieci. Sprawa stała się więc poważna i jako taka wymagała wezwania specjalistów.

I tak policjanci wezwali na pomoc strażaków, jako że to oni są wyspecjalizowani w usuwaniu gniazd owadów od pszczół poprzez osy aż po szerszenie. Specjaliści ze straży przybyli odziani w specjalne, ochronne stroje i zebrali owady do specjalnych pudeł zwanych rojnikami. Jak się okazało, owady wchodzą do nich same, gdy uda się do środka włożyć królową.

Policjanci przy okazji przypominają, by zawsze w takich okazjach wzywać na pomoc fachowców. W maju roje się dzielą, a owady są wówczas bardzo aktywne broniąc królowej i mogą użądlić. Dla zdrowej osoby jest to doświadczenie bolesne, ale niezbyt groźne, jednak w przypadku, gdy użądleń jest wiele, albo gdy osoba użądlona jest alergikiem – może to być groźne dla zdrowia, a nawet życia. Dlatego zamiast samemu zabierać się za usuwanie roju, lepiej zadzwonić pod numer alarmowy 112.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.