Jest mgła – są kłopoty na lotnisku

Opóźnienia i przeniesione do innych miast odloty – taki jest skutek kiepskiej pogody, jaka od czwartkowego poranka panuje w Poznaniu.

Widoczność – jak zwykle w takich przypadkach – jest mocno ograniczona. Na poznańskim lotnisku istnieje co prawda system ILS, wspomagający lądowanie w warunkach ograniczonej widoczności, ale jest to tylko kategoria pierwsza, umożliwiająca lądowanie przy widzialności nie mniejszej niż 600 metrów.

Przez to ograniczone są operacje na poznańskim lotnisku – od rana odwołany jest przylot z Frankfurtu (planowo o godz. 10:15), a opóźniony z Londynu Luton (11:10), a także odloty do Londynu Luton, Kopenhagi, Monachium, Hurghady i Sztokholmu. Odlot do Frankfurtu został odwołany. Natomiast odlot do Oslo (Rygge) został przeniesiony do Łodzi – tam też muszą dotrzeć pasażerowie, którzy chcieli lecieć z Poznania.

Widzialność powoli ulega jednak poprawie, jest więc szansa, że wkrótce sytuacja na lotnisku ulegnie poprawie.

Jeszcze w tym roku na lotnisku rozpocznie się modernizacja drogi startowej, uwzględniająca m.in. dostosowanie jej do standardu ILS drugiej kategorii, ale bardzo prawdopodobne jest to, że nawet podwyższenie jej o jeden stopień nie pomogłoby w obecnych warunkach pogodowych. Dopiero III kategoria (w wersji A, B lub C) byłaby pomocna – tę jednak w Polsce posiada jedynie lotnisko Chopina w Warszawie.