Warta Poznań awansowała do Ekstraklasy!

Warta Poznań awansowała do Ekstraklasy! Po emocjonującym meczu w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie zmierzyła się z Radomiakiem Radom, po 25 latach ponownie zagra w najwyższej klasie rozgrywek piłkarskich w Polsce.

Obie drużyny przystąpiły do meczu zdeterminowane i nastawione jedynie na zwycięstwo. Przed spotkaniem trudno było jednoznacznie wskazać faworyta – obie drużyny prezentowały podobny poziom, a różnica w tabeli na koniec rozgrywek ligowych była niewielka. Klub z Poznania zajął pozycję tuż przed Radomiakiem Radom.

Mecz w Grodzisku Wielkopolskim oglądał komplet – przy ograniczeniach związanych z reżimem sanitarnym – kibiców. Warta mogła liczyć na doping swoich fanów, a kciuki trzymali nie tylko kibice Zielonych, ale także Lecha Poznań.

Początkowo na boisku przeważali gospodarze, dopiero w drugiej części pierwszej połowy rywale zaczęli agresywniej i odważniej podchodzić pod bramkę Warty i tworzyć sytuacje. Do przerwy wynik z początku meczu nie uległ jednak zmianie.

Po zmianie stron to drużyna gości zaczęła mocniej w ataku. Od 60. minuty widać było również osłabienie zawodników z Poznania, co jeszcze bardziej wzmacniało rywali. Bieg meczu zmieniła dopiero 63. minuta, kiedy to doszło do sytuacji kwalifikującej do rzutu karnego. Początkowo sędzia nie wskazał jednak “jedenastki”, co spotkało się z ogromnym sprzeciwem zarówno zawodników i sztabu Warty, jak i kibiców zgromadzonych na trybunach.

Sędzia podjął decyzję o skorzystaniu z systemu VAR, by rozwiać wątpliwości co do słuszności rzutu karnego. Po chwili zmienił swoją decyzję i przyznał “jedenastkę” graczom Warty uznając, że Abramowicz popychał w polu karnym Abramowicza.

Taką okazję wykorzystał Kupczak, który pokonał bramkarza gości, dzięki czemu Warta Poznań wyszła na prowadzenie.

Radomiak rzucił się do odrabiania strat, a zawodnicy z Poznania starali się jak najwyżej odbierać piłkę i przecinać akcje, jednak i tak goście mieli swoje szanse na wyrównanie. Gra z każdą minutą stawała się coraz bardziej ostra i nieprzepisowa, a sędzia pokazywał kolejne kartki.

Warta nie zamierzała skupić się jedynie na obronie bramki i coraz odważniej atakowała pole karne przeciwnika, zyskując m.in. rzuty rożne. W 80. minucie bliski podwyższenia wyniku był Kieliba, jednak po jego strzale głową piłka minimalnie przeszła obok słupka. Jednocześnie Michalski otrzymał żółtą kartkę, a dwie minuty później system VAR ponownie był w użyciu – sędzia sprawdzał, czy gospodarzom należy się kolejny rzut karny. Po analizie zapisu sytuacji uznał, że doszło do faulu, dlatego wskazał na “wapno”.

Okazję do podwyższenia prowadzenia ponownie wykorzystał Kupczak, a tym samym Warta prowadziła już 2:0 i to na 7 minut przed końcowym gwizdkiem.

Sytuacja przygasiła zawodników Radomiaka i… wprowadziła w furię trenera Banasika, który nie szczędził ostrych słów sędziemu, za co został odesłany na trybuny.

W ostatnich minutach Radomiak jeszcze próbował strzelić bramkę kontaktową, jednak bez efektów. Tymczasem Warta rozpoczęła grę na czas. Kibice już rozpoczęli świętowanie na trybunach.

Sędzia doliczył jednak aż 7 minut do regulaminowego czasu gry, a nerwowość na boisku i trybunach sięgała zenitu. W 94. minucie drugą żółtą, a w efekcie czerwoną kartkę otrzymał Szczepaniak za brutalny faul. Pomimo ataków na bramkę ze strony rywali, osłabienie Warty nie zemściło się na gospodarzach, którym udało się utrzymać korzystny dla nich wynik do końca meczu.

Warta Poznań po 25 latach i po raz drugi w 108-letniej historii klubu, zagra w najwyższej klasie piłkarskich rozgrywek w Polsce.