Autobus utknął między rogatkami, ale… wina nie jest oczywista. Kierowca i przewoźnik ofiarami hejtu po kilkusekundowym nagraniu

Podążanie za sensacją i szybki osąd zwykle nie są dobrym rozwiązaniem. W przypadku kierowcy i firmy przewozowej realizujących przejazd autobusem między wielkopolskimi miejscowościami, szybko okazało się, że to początek hejtu i krzywdzących opinii. Wystarczyło kilka sekund nagrania i brak weryfikacji informacji., by Internauci wydali “wyroki”.

 

Sprawa ma swój początek 22 maja 2024. Jeden z lokalnych portali internetowych opublikował kilkusekundowe nagranie z wnętrza autobusu na przejeździe kolejowym przy ul. Fabrycznej w Wolsztynie. Pojazd, którym podróżowała młodzież szkolna stał na torach między opuszczonymi rogatkami. Kilka sekund nagrania wystarczyło, by Internauci wydali osąd, krytykując nieodpowiedzialne zachowanie kierowcy i przewoźnika.

Tymczasem, po publikacji nagrania, które ostatecznie trafiło także do wolsztyńskich policjantów oraz po nagłośnieniu sprawy, do Policji zgłosił się właściciel firmy przewozowej, do której należy autobus. Został przesłuchany i uzyskano dane kierowcy, który wykonywał wówczas kurs na krasie Kaszczor – Wolsztyn.

Przesłuchanie kierowcy zmieniło obraz sytuacji. Okazało się, że jechał ul. Fabryczną zgodnie z dozwoloną prędkością, co potwierdzono na tachografie. Rogatki były otwarte, a sygnalizator nie dawał żadnego sygnału, który zakazywałby wjazdu na przejazd. Gdy autobus znalazł się tuż przed przejazdem nagle włączył się sygnał dźwiękowy, a szlabany opadły. Kierowca nie mogąc gwałtownie zahamować, znalazł się w sytuacji, w której utknął między szlabanami.

Policja poprosiła PKP o nagrania z monitoringu na przejeździe oraz informację, czy rogatki działały wówczas prawidłowo.

Jak się okazało, „na krótko przed utknięciem autobusu na przejeździe w działaniu urządzeń rogatkowych wystąpiła usterka”. By ją usunąć, konieczne było awaryjne zamknięcie i otwarcie rogatek przed dróżnika. Podczas procedury szlabany opadają równocześnie z nadawanym sygnałem dźwiękowym – nie ma wcześniejszego uprzedzenia dla kierowców o zamykaniu przejazdu.

„W okolicznościach dotyczących tego konkretnego zdarzenia uniemożliwiło to zatrzymanie się kierowcy autobusu przed przejazdem kolejowo-drogowym, a w konsekwencji doprowadziło do uwięzienia autobusu pomiędzy rogatkami. Pomimo grozy tej sytuacji bezpieczeństwo kierującego oraz znajdującej się w pojeździe młodzieży nie było zagrożone, ponieważ awaryjne zamknięcie zapór wymusiło ustawienie semaforów w pozycji „stop” i zatrzymało ruch kolejowy w tym miejscu.” – dodaje wolsztyńska policja

Policjanci odstąpili od dalszego procedowania wniosku o ukaranie kierowcy, ponieważ materiał dowodowy wyraźnie wskazywał, że nie dopuścił się wykroczenia.

Niestety, szybki osąd na podstawie krótkiego nagrania i braku komentarza czy weryfikacji, przyczynił się do fali hejtu zarówno wobec kierowcy jak i przewoźnika. W komentarzach nie brakowało obraźliwych określeń czy też sugestii dotyczących opcji ukarania.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.