Tragedia w Poznaniu: Nowe Fakty w Śledztwie – Co Znaleziono w Piwnicy?

Śledczy odkryli nowe, szokujące informacje na temat pożaru, który wstrząsnął Poznaniem pod koniec sierpnia 2024 roku. W piwnicy kamienicy przy ulicy Kraszewskiego, gdzie podczas akcji ratowniczej zginęło dwóch strażaków, znaleziono znaczne ilości baterii i akumulatorów. Znalezisko rzuca nowe światło na możliwe przyczyny tragedii, która odebrała życie nie tylko strażakom, ale także sprawiła, że wiele rodzin straciło dach nad głową.

Źródła Onetu, zaznajomione z dochodzeniem, podają, że znaleziona w piwnicy duża liczba baterii może wskazywać, że to właśnie ich zapalenie stało się początkiem tragedii. Eksperci teraz badają, jak ogniwa te zachowywały się podczas pożaru, a także czy eksplozja gazów wydzielanych przez baterie mogła spowodować śmierć strażaków.

Punkt naprawy baterii, który funkcjonował w tej kamienicy, stał się jednym z głównych podejrzanych w sprawie. Jak ujawnili pracownicy tego miejsca, w przeszłości dochodziło tam do drobnych pożarów, które były gaszone w sposób chałupniczy – na przykład przez wrzucanie płonących baterii do piasku. Tym razem jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli.

Śledztwo w toku – analiza baterii kluczowa dla odpowiedzi

Znalezione w piwnicy baterie, z których część była w dobrym stanie, zostaną teraz poddane specjalistycznym badaniom. Eksperci sprawdzą, jak zachowywały się podczas pożaru oraz czy zawierały łatwopalne substancje, takie jak wodorotlenki. W przypadku potwierdzenia ich obecności, będzie można mówić o klasycznej eksplozji jako przyczynie pożaru. Jeśli jednak baterie spalały się stopniowo, przyczyną tragedii mógł być tzw. ognisty podmuch – nagły napływ powietrza, który nastąpił po otwarciu drzwi przez strażaków.

Prokuratura, która prowadzi śledztwo, zaznacza, że na ostateczne wyniki analiz trzeba jeszcze poczekać. – Musimy uzbroić się w cierpliwość – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Eksperci są w trakcie przygotowywania opinii, która pozwoli ustalić przyczynę pożaru i wyjaśnić, dlaczego niebezpieczna działalność była prowadzona w samym centrum miasta.

Niewłaściwe zarządzanie punktem napraw baterii

Jak się okazało, straż pożarna była świadoma istnienia punktu napraw baterii, ponieważ strażacy korzystali z jego usług, naprawiając tam swoje sprzęty. Jednak nikt nie przypuszczał, że w piwnicy tej kamienicy może dojść do napraw, które regularnie stwarzały ryzyko pożarowe. Anonimowy pracownik punktu, cytowany przez TVN24, przyznał, że dochodziło tam do małych pożarów, co związane było z presją czasu i niesprawnym sprzętem.

Pomimo że działalność była legalna, brakowało zdrowego rozsądku w zarządzaniu tym miejscem. Prowadzenie napraw potencjalnie łatwopalnych materiałów w piwnicy budynku mieszkalnego okazało się igraniem z ogniem, które skończyło się tragicznie.

Co dalej?

Śledztwo w sprawie pożaru przy ul. Kraszewskiego jest nadal w toku, a wyniki ekspertyz mogą doprowadzić do postawienia zarzutów osobom odpowiedzialnym za działalność punktu napraw. Czy były to zaniedbania związane z bezpieczeństwem pracy, czy też brak kontroli nad przechowywaniem baterii, ostateczne ustalenia zadecydują o dalszych krokach prokuratury.

Na razie pozostaje pytanie, jak w samym sercu dużego miasta mogła funkcjonować działalność, która regularnie stwarzała ryzyko dla zdrowia i życia mieszkańców.