Używane podręczniki, czyli jak obniżyć koszt wyprawki

Wrzesień się zbliża, a wraz z nim wydatki na wyprawkę szkolną, które są poważnym obciążeniem dla domowego budżetu. Na same podręczniki trzeba wydać nawet 500 złotych, a to przecież dopiero początek wydatków. Gdzie szukać oszczędności?

Według sondażu CBOS w ubiegłym roku polska rodzina na zakupy związane z pójściem dziecka do szkoły wydała średnio 725 złotych. Najwięcej pieniędzy przeznaczano na zakup podręczników, bo średnio ok. 369 złotych. Przy kilku dzieciach jest to już pokaźna kwota, która może przyprawiać o ból głowy. Nic więc dziwnego, że rodzice starają się te koszty ograniczyć i zamiast nowych książek, chętniej kupują używane. W roku szkolnym 2012/2013 z podręczników po starszych kolegach korzystało 75 proc. uczniów gimnazjów i 64 proc. uczniów szkół ponadgimnazjalnych.

– Kupno ubrań, butów czy szkolnych akcesoriów w niskiej cenie nie stanowi dzisiaj żadnego problemu – mówi Marcin Sienkowski z serwisu Tablica.pl, w którym można znaleźć blisko 100 tys. ogłoszeń dotyczących sprzedaży używanych podręczników. – Każda sieć handlowa w sierpniu organizuje akcje promocyjne, podczas których można wyposażyć tornister i ubrać dziecko od stóp do głów. Inaczej sprawa wygląda z podręcznikami, których próżno szukać na wyprzedażach. Chcąc zaoszczędzić na książkach, trzeba sięgnąć po te z tzw. „drugiej ręki”Na korzyść używanych egzemplarzy przemawiają przede wszystkim atrakcyjne ceny – różnica między używanym a nowym podręcznikiem wynosi nawet 80 proc. Koszt zakupu jednej książki to średnio 8-10 zł, jednak ceny zaczynają się już od 3 zł. Wszystko zależy od tego w jakim są stanie i czy noszą ślady użytkowania.

Mimo dużych kosztów jakie wiążą się z posłaniem dziecka do szkoły, rodzice są i tak w lepszej sytuacji niż jeszcze dwa lata temu, kiedy przez częste zmiany programowe nie było mowy o odkupieniu podręczników od starszych roczników. Dochodziło do tego, że wydawnictwa co roku drukowały wydania z małymi zmianami, np. inną numeracją stron, tylko po to, aby powstrzymać zjawisko kupowania książek z „drugiego obiegu” – i niestety, takie zjawisko ma miejsce także i dziś. Nauczyciele nie zawsze zwracają na to uwagę i wymagają nowych podręczników, różniących się od starych na przykład kolorem okładki i dwoma dodatkowymi pytaniami w jednym zadaniu… To naraża rodziców na dodatkowe koszty z powodu konieczności kupienia nowego podręcznika. Co prawda, w ubiegłym roku Ministerstwo Edukacji Narodowej wprowadziło przepis, dzięki któremu podręczniki mogą zmieniać się najwcześniej po trzech latach, jednak tak naprawdę efekt tego zalecenia rodzice i uczniowie odczują dopiero za rok.

Rodzice zajęci kompletowaniem wyprawki szkolnej tak szybko chcą mieć ten problem za sobą, że często zapominają o tym, co sami mają do zaoferowania. Zamiast składować w piwnicach czy na półkach podręcznik z poprzednich lat, warto je odsprzedać i pozyskane w ten sposób fundusze dorzucić do puli przeznaczonej na szkolne zakupy. A zanim przystapią do sprzedaży – powinni sprawdzić, jak i gdzie zrobić to najkorzystniej. Nie zawsze najlepsze ceny oferują szkolne kiermasze, masowo urządzane przed rozpoczęcie roku szkolnego. Zdecydowanie warto też przejrzeć serwisy internetowe, które bardzo często, jako że są obciążone mniejszymi kosztami, mają znacznie bardziej atrakcyjne ceny.

I warto to sprawdzać, bo dzięki temu można sporo zaoszczędzić, a pieniędzy ze sprzedaży podręczników pmoże wystarczyć na zakup używanych książek do następnej klasy – tak wynika z analizy serwisu Tablica.pl. Tak jest np. w przypadku książek do gimnazjum. Uczniowie drugich klas za nowe podręczniki muszą zapłacić ok. 320 zł, tymczasem używane kupią aż cztery razy taniej. Odsprzedając książki młodszym o rok kolegom za ok. 100 zł zostaje im jeszcze kilkanaście złotych w kieszeni.

Niestety, jak co roku są i tacy, którzy z możliwości zakupu używanych książek skorzystać nie mogą.  
– W tym roku najbardziej poszkodowani są uczniowie klasy piątej szkoły podstawowej oraz drugiej klasy liceum, którzy idąc nowym tokiem nauczania muszą kupić najnowsze pozycje wydawnicze. Pocieszające jest jednak to, że mogą odsprzedać książki z poprzedniego roku i w ten sposób zmniejszyć koszty zakupu nowych – mówi Marcin Sienkowski. – Nie warto natomiast zwlekać ze sprzedażą książek z poprzednich roczników, bo po kilku latach mogą być już nieaktualne i wówczas będą się nadawać tylko na makulaturę.