.jpg)
.jpg)
Decyzja o konieczności przeprowadzenia w szpitalu kontroli została podjęta przez NFZ z powodu wydarzenia, które zaszło w styczniu tego roku. Wówczas to do szpitala zgłosili się rodzice trzyletniego Mateusza, ale nie zostali przyjęci z powodu braku skierowania. Osoba dyżurująca w izbie przyjęć szpitala kazała im zgłosić się do lekarza rodzinnego, co też rodzice uczynili. Ten zbadał chłopca i odesłał go do domu. Jednak wkrótce potem dziecko straciło przytomność i mimo wezwania karetki oraz zabiegów reanimacyjnych stosowanych przez ratowników chłopiec zmarł.
W sprawie od początku było wiele niejasności – przede wszystkim personel szpitala nie potwierdzał informacji o nie przyjęciu chłopca. Personel z izby przyjęć przypominał sobie jedynie kobietę, która opisywała dolegliwości swojego dziecka, ale na podstawie jej opowieści lekarz nie uznał dolegliwości za aż tak poważne. By wyjaśnić wątpliwości, trzeba było przejrzeć zapisy monitoringu szpitala, które jednoznacznie ujawniły, że matka chłopca była w szpitalu z mężem i synkiem.
28 stycznia Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział kontrolę placówki – jest to procedura wdrażana zawsze w takich przypadkach. Kontrola została przeprowadzona i system organizacji udzielania świadczeń w izbie przyjęć szpitala dostał – jak podaje radio Merkury – ocenę negatywną. Zgodnie z opinią NFZ pacjenci nie mogą być odsyłani ze szpitala bez przyjęcia ich przez lekarza.
Szpital zamierza odwołać się od wyników kontroli, chociaż wnioski nie są jeszcze ostateczne – by takie się stały, musi je zatwierdzić centrala NFZ.
Nadal trwa śledztwo w sprawie śmierci chłopca – prowadzi je poznańska prokuratura. Z opinii biegłych wynika, że powodem śmierci chłopca była ostra niewydolność oddechowo-krążeniowa, która była następstwem wad rozwojowych dziecka.