Parada Łazarska jednak niezagrożona?

Zaniepokojeniem i nerwowością zareagowali działacze osiedlowi z Łazarza na wieść, że złożony przez nich wniosek o pozwolenie na przemarsz z okazji święta osiedla musi być uzupełniony m.in. o zgodę właściciela… lasu. To nie las jednak okazał się problemem, a podstawowe wymogi formalne, które nie zostały spełnione. Na szczęście jest szansa, że konflikt zostanie szybko zażegnany.

Przypomnijmy: organizowana od 8 lat Parada Łazarska w tym roku natrafiła podczas organizacji na nieoczekiwane trudności. Okazało się bowiem, że zgoda na przejście ulicami miasta, o jaką wystąpili organizatorzy do Wydziału Transportu i Zieleni, wymaga uzupełnienia wniosku, co może zagrozić całej imprezie. Wygląda jednak na to, że taką sytuację osiedlowi działacze sprokurowali na własne życzenie…

Całej sytuacji dziwi się Łukasz Dondajewski, miejski inżynier ruchu.
– Mamy takich decyzji mnóstwo, bo mnóstwo imprez dzieje się w Poznaniu, i pierwszy raz spotykamy się z informacją, że jest jakiś konflikt. Nie rozumiem tej sytuacji, bo do nas nie dotarła taka informacja – twierdzi Dondajewski i podkreśla: – Każdy organizator powinien znać wszystkie przepisy prawa, dlatego cytujemy odpowiednie artykuły i przepisy.

Stąd też w odpowiedzi, jaką urzędnicy wysłali na Łazarz, znalazła się informacja o koniecznej zgodzie właściciela lasu, czy też o konieczności złożenia informacji na temat przejścia przez poszczególne miejscowości i granice województw.

– Jednoznacznie wskazujemy cały artykuł 65. To jest ogólna informacja, wysyłana do każdego wnioskodawcy. Zawsze cytujemy całościowo te przepisy prawa, natomiast dalej jest też, także w przypadku Łazarza, szczegółowa informacja o tym, jakie elementy należy uzupełnić – podkreśla miejski inżynier ruchu. – Wniosek był złożony później niż przewiduje ustawa, która mówi o minimum 30 dniach przed imprezą, dlatego daliśmy tak szybki termin 14 dni na uzupełnienie właśnie po to, żeby umożliwić tę paradę.

Terminowością organizatorzy rzeczywiście nie zgrzeszyli, bo choć wniosek (wbrew temu, co mówi Dondajewski) został złożony 24 kwietnia, to jednak był to piątek, zatem na jakiekolwiek otwarcie musiał poczekać do poniedziałku 27 kwietnia. Wówczas to do radnych na Łazarzu zostało wysłane słynne już pismo.

Za Paradą Łazarską ujęli się jednak radni miejscy wybrani z tej dzielnicy. Lidia Dudziak z PiS podczas wtorkowej sesji rady miasta zwracała uwagę, że największym problemem jest koszt dokumentów, jakie trzeba przygotować, czyli ustalenie przebiegu trasy ze służbami mundurowymi i projekt tymczasowej organizacji ruchu. Z pomocą ma przyjść Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania odpowiedzialny m.in. za komunikację, który – jak pisze Głos Wielkopolski – polecił drogowcom z ZDM przygotować projekt organizacji ruchu w trybie interwencyjnym. Wszystko wskazuje więc na to, że organizatorzy zdążą ze złożeniem wszystkich dokumentów.

Pozostaje jednak pytanie: w jaki sposób organizatorzy dostawali zgody w poprzednich latach, skoro w tym roku nie potrafili złożyć poprawnego wniosku?