Samorząd województwa wielkopolskiego wspiera rodzicielstwo adopcyjne. “Przyszedł czas, by odczarować adopcję”

Trwa kampania mająca na celu promocję idei adopcji – także w Poznaniu, bo tu działa główny i największy ośrodek adopcyjny w województwie. Choć jego pracownicy na brak pracy narzekać nie mogą, nie wszystkie dzieci znajdują nowy dom.

Województwo Wielkopolskie posiada w sumie 6 ośrodków adopcyjnych: 3 publiczne i 3 niepubliczne. Ośrodki działają prężnie, ale i tak wiele dzieci nie znajduje rodzin zastępczych. Samorząd województwa wielkopolskiego, któremu podlega każdy z ośrodków, stara się to zmienić.

– W ubiegłym roku przyjęliśmy 1225 kart dzieci, które są gotowe do adopcji z całej Polski, w tym 41 z województwa wielkopolskiego – tłumaczy Marzena Wodzińska, członek zarządu województwa wielkopolskiego. – W 2015 roku nasze ośrodki doprowadziły do tego, że 205 dzieci znalazło nowy dom. To zasługa prowadzonej edukacji, szkoleń, promocji adopcji, co jest bardzo ważne, bo przełamuje stereotypy, zmienia nastawienie społeczeństwa do rodzicielstwa adopcyjnego.

Marzena Wodzińska przyznaje, że zdarzają się sytuacje, kiedy adoptowane dzieci są piętnowane w szkołach i innych placówkach. Jak zaznacza, wszystko jest kwestią świadomości. Podobnego zdania jest Aleksandra Kowalska, dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu.

– Adopcja to rodzicielstwo, ale troszeczkę inne. Wymaga pewnej akceptacji, bo tu chroni nas świadomość, nie więzy krwi – twierdzi dyrektor Kowalska. – Trzeba zaakceptować dziecko takim, jakim jest. O to chodzi w tym całym procesie. Pokazujemy to w naszym albumie, pokazujemy prawdziwe adopcyjne rodziny. One mówią: było pięknie, ale czasem było też trudno. Chcemy przygotować na to rodziny, a z drugiej strony pokazać im, że adopcja jest doskonałym rozwiązaniem.

„Album rodzin adopcyjnych”, o którym wspomina Aleksandra Kowalska, to wydany przez samorząd województwa wielkopolskiego zbiór historii i fotografii, w sposób szczery, namacalny i autentyczny ukazujący zagadnienie adopcji. W trakcie przygotować do wydania albumu odbyło się ponad 300 spotkań z rodzinami adopcyjnymi i ich dorastającymi dziećmi, które zgodziły się opowiedzieć swoją historię. Część z nich zgodziło się, by ich zdjęcia i wypowiedzi wykorzystać w kampanii billboardowej trwającej od początku listopada do końca grudnia ubiegłego roku.

Wszystkie działania podejmowane przez samorząd województwa wielkopolskiego zmierzają do tego, by jak najczęściej doprowadzać do tak szczęśliwych zakończeń, jak to, o którym opowiada Dorota Cichowska. Pani Dorota wraz z mężem Włodzimierzem zdecydowali się na adopcję. Jak przyznają, czasu nigdy by nie cofnęli.

– Przyszedł czas, by odczarować adopcję – uważa pani Dorota. – Ja już nie rozumiem rozgraniczenia na rodzinę biologiczną i adopcyjną. Być może dlatego, że nigdy nie urodziłam dziecka, być z tego to wynika, ale takie jest moje odczucie. Te bariery są stwarzane sztucznie. Słyszałam, że wiele dzieci spotyka się z problemami w swoim środowisku, ale jeśli tak jest, to mamy szczęście, bo nasi synowie nigdy się nie skarżyli. Piękne hasło, które kiedyś słyszałam, to: „Wszystkie dzieci są nasze”. Dlaczego więc mamy mówić rodzina adopcyjna czy rodzina biologiczna? Ja tej różnicy naprawdę nie widzę.

Informacje o tym, na czym polega adopcja, jakie są wymogi formalne i jak długo trwają starania o przyjęcie dziecka, można znaleźć na stronie Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Poznaniu (przejdź na stronę).