Pożar Młyńskiego Koła: Za wcześnie, by mówić o jakiejkolwiek hipotezie

Nie milkną echa pożaru restauracji Młyńskie Koło, do którego w środę, 8 czerwca, doszło  przy ul. Browarnej w pobliżu Nowego Zoo. Wciąż nie wiadomo, jaka mogła być przyczyna pożaru. Straż pożarna i policja przyznają zgodnie, że póki co jest za wcześnie, by mówić o jakiejkolwiek hipotezie.

Płonący dach restauracji mieszczącej się w starym poznańskim młynie gasiło w sumie 14 zastępów straży pożarnej. Płonął pokryty strzechą dach.

– Bardzo trudny, praktycznie cały drewniany obiekt – mówił podczas akcji gaśniczej, Sławomir Brandt, oficer prasowy wielkopolskiej straży pożarnej. Dziś, gdy pytamy go o to, co mogło być przyczyną pożaru Młyńskiego Koła, odpowiada krótko: – Jest za wcześnie, by o tym mówić.

W takich sytuacjach przyczyny pożaru zawsze bada policja wspólnie z powołanym biegłym z zakresu pożarnictwa. Jak informuje Iwona Liszczyńska z zespołu prasowego wielkopolskiej policji, ten nie został jeszcze powołany. Dopóki to nie nastąpi, policja nie ujawni żadnych hipotez odnośnie tego, co mogło spowodować zapalenie się dachu restauracji.

Przypomnijmy: zgłoszenie o pożarze lokalu poznańscy strażacy otrzymali przed godz. 10.00. Na szczęście nie było ofiar. Większość osób została ewakuowana zanim jeszcze na miejscu pojawili się strażacy. Ulica, przy której znajdowała się knajpa, przez kilka godzin była zablokowana.