Miasto nie dopłaci do kąpieliska. Co dalej z Rusałką?

Poznań nie dopłaci do działalności nad Rusałką. Spółka Frajda, która zarządza kąpieliskiem nie jest w stanie utrzymać go na obecnych warunkach i zapowiada podwyżki dla najemców.

Władze spółki Frajda spotkały się z wiceprezydentem miasta, Tomaszem Lewandowskim, który bardzo pozytywnie wypowiedział się w kwestii zmian, do których doszło nad jeziorem, jednak nie zgodził się, aby miasto partycypowało w dzieleniu kosztów działalności kąpieliska.

Kłopoty z finansowaniem tego miejsca wypoczynku wynikają paradoksalnie ze zbyt dużej popularności kąpieliska. Ilość osób, które je odwiedzają wzrosła dwukrotnie odkąd przejęła je spółka Frajda (z ok. 5 tysięcy do ok. 10-11 tysięcy na weekend). Spowodowało to koszt utrzymania okolicy, w tym funkcjonowania toalet czy sprzątania. To przyczyniło się do tego, że w ostatnim sezonie spółka straciła zamiast zarobić.

Spółka zgłosiła się do urzędników z prośbą, aby miasto pomogło w dalszym prowadzeniu działalności i przejęło część kosztów utrzymania kąpieliska. Jest to miejsce wypoczynku dla wielu poznaniaków. Po odmowie ze strony wiceprezydenta, spółka zapowiada konieczność podniesienia cen dla najemców, którzy prowadzą działalność na terenie kąpieliska. Nie wiadomo jednak czy za te podwyżki nie zapłacą przede wszystkim turyści wypoczywający nad jeziorem, jeśli najemcy postanowią podnieść ceny swoich usług.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.