Radni Lidia Dudziak oraz Krzysztof Rosenkiewicz złożyli interpelację odnośnie wykorzystywania oficjalnych symboli identyfikacji wizualnej miasta. W piśmie pytali o to, czy Miasto Poznań finansuje lub wyraża zgodę na kolportaż „obraźliwych haseł wraz z oficjalnymi symbolami identyfikacji wizualnej miasta jak krój liter i gwiazdka, które wszyscy w Poznaniu kojarzą”.
Do pisma dołączono zdjęcie naklejki na samochodzie, gdzie poza logiem z charakterystyczną gwiazdką nad drugim „n” w słowie „Poznań”, widoczne jest hasło „Miasto know-how”, a pod nim osiem gwiazdek w układzie 5 + 3. Te ostatnie powszechnie znane są jako hasło, które rozpoczęto podczas protestów w związku z ograniczeniem prawa do aborcji. Odnosi się do wulgarnego określenia braku poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości – „j***ć PiS”.
W piśmie radni przytoczyli zasady – zarządzenie Prezydenta Miasta Poznania oraz Stanowisko Rady Miejskiej Poznania w zakresie korzystania z logo i symboli Miasta przez inne podmioty.
Radni zarzucili prezydentowi przyzwolenie na używanie obraźliwych haseł z oficjalnymi symbolami Poznania.
„Niedopuszczalne jest tolerowanie takich zachować przez tych, którzy wykorzystują nasze znaki graficzne do obrażania znacznej części naszych mieszkańców. Prosimy o informację, jak to jest możliwe i co zamierza Pan zrobić, aby w przyszłości takie zjawiska nie miały miejsca?” – spytali radni Dudziak i Rosenkiewicz
Prezydent osobiście odpowiedział na interpelację. Przyznał, że cieszy go, że radni podzielają jego troskę i dumę związaną z identyfikacją wizualną Miasta Poznania. Zaznaczył także, że Miasto nie finansuje ani nie wyraża zgody na kolportaż zaprezentowanej przez radnych grafiki. Wskazał, że dowiedział się o niej dopiero z interpelacji.
Jacek Jaśkowiak zauważył, że cytowane przez radnych przepisy odnośnie wykorzystania symboli są egzekwowane przez Miasto, jednak grafika będąca przedmiotem dyskusji nie pochodzi od żadnego z oficjalnych partnerów miasta, a tym samym, urząd nie miał wpływu na jej powstanie.
Prezydent podkreślił, że zgadza się z opinią radnych, że w przestrzeni publicznej nie powinno być miejsca na mowę nienawiści. Wskazał, że Miasto prowadzi działania mające na celu utrzymanie dyskursu publicznego na „wysokim poziomie kulturalnym i intelektualnym”.
W odpowiedzi na interpelację prezydent Jaśkowiak zauważył jednak, że zupełnie czymś innym są działania społeczne, które nie są kontrolowane przez Miasto i jeszcze do niedawna także prezentowały się na wysokim poziomie kulturalnym. Zdaniem prezydenta powodem wprowadzenia mowy nienawiści czy też obniżenia poziomu kultury jest stosowanie tego typu metod przez partię rządzącą w ostatnich latach.
„Obywatele Polski, w tym również obywatele naszego miasta, ze zgrozą zaczęli dowiadywać się, że oto istnieją różne klasy, czy też kasty, z którymi powinni się utożsamiać. Dowiadywali się krok po kroku, że są obywatelami gorszego sortu, lub zgoła nie ludźmi. Zagryzali zęby i cierpieli. Po czym dowiadywali się, że są mordami zdradzieckimi i kanaliami. Że są komunistami i złodziejami. Nadal cierpieli w milczeniu, choć niektórzy zaczynali się pewnie zastanawiać, czy to aby nie nowy sposób komunikacji. Zaczynali się zastanawiać, bo nie dowiadywali się tego przecież z rynsztoka. Dowiadywali się tego od prominentnych polskich polityków, rzekłbym od obecnej śmietanki politycznej kraju. To ta śmietanka polityczna uczyła obywateli nowego wzorca dyskursu” – wskazał prezydent Poznania
Jak wskazał, „szkalowanie, szczucie i dzielenie stało się metodą prowadzenia dialogu”. Jego zdaniem wskazana przez radnych grafika jest „smutnym dowodem włączenia się niektórych obywateli w aktualny wzorzec dyskursu”. Jednocześnie zaznaczył, że nad tym ubolewa i „chciałby, by ten wzorzec szybko odszedł w niepamięć.