Kazanie tego dnia wygłaszał ks. proboszcz Andrzej Szczęsny. Według Klaudii Święcickiej, ksiądz zachęcał wiernych do powstrzymania się od oceniania księży i nie “obgadywania” ich, a jedynie modlitwy w ich intencji. Jednak zdaniem parafianki, duchowny przekroczył granice swojej roli, nie mając prawa do wygłaszania takich stwierdzeń. W swoim poście na Facebooku, Klaudia Święcicka, która określiła się jako “kobietę transseksualną”, napisała, że chrześcijanin ma prawo nie tylko do modlitwy, ale również do podejmowania działań mających na celu poprawę sytuacji w Kościele. Jej zdaniem, można wyrażać swoje poglądy w mediach społecznościowych, angażować się w dialog z osobami o różnych przekonaniach religijnych lub światopoglądowych.
Parafianka wyraziła również przekonanie, że nie naruszyła świętości mszy, jednak zaznaczyła, że nie powinna ona służyć podtrzymywaniu feudalnej i patriarchalnej dominacji duchowieństwa nad wiernymi. Uważa, że msza nie powinna także stać się miejscem politycznej agitacji czy ataków na media. Mimo tego incydentu, Klaudia Święcicka nie zamierza oddalać się od Kościoła, ponieważ jako chrześcijanka pragnie czuć się w nim dobrze, niezależnie od swoich poglądów, identyfikacji czy orientacji seksualnej. Jej marzeniem jest Kościół otwarty i jednocześnie nieulegający pokusom tego świata, nie dążący do dominacji politycznej. Ksiądz Andrzej Szczęsny, który był obiektem krytyki parafianki, twierdzi, że został źle zrozumiany. W rozmowie z “Gazetą Wyborczą” podkreślił, że zawsze stara się mówić o kryzysie i grzechach Kościoła, nie ukrywając problemów.