Alarmujące doniesienia o znęcaniu się nad zwierzętami w poznańskiej szkole dla psów

W Poznaniu narasta niepokój wśród miłośników zwierząt. Z szokującą regularnością napływają informacje o kolejnych przypadkach znęcania się nad podopiecznymi szkoły dla psów “Mam psa. I co teraz?”. Najnowsze zdarzenie, które doprowadziło do odebrania kolejnego psa z tej placówki, rzuca cień na praktyki tam stosowane.

Toffik – to nazwisko kolejnego psa, który nie miał szczęścia trafić w ręce troskliwych trenerów. Pies został znaleziony w alarmująco złym stanie zdrowia: wychudzony, zaniedbany, żyjący w warunkach dalekich od minimalnych standardów. Przypadek Toffika niewiele różni się od głośnej niedawno historii Coffiego, goldena, który więziony był w budzie pozbawionej nawet okien.

Oba psy, wraz z innymi niefortunnymi czworonogami, znalazły schronienie w Fundacji Duch Leona, która zajmuje się ratowaniem zwierząt w potrzebie. To jednak nie koniec tragicznej listy – “Mam psa. I co teraz?” ma na swoim koncie więcej smutnych historii.

Właścicielka szkoły, mimo lawiny krytyki oraz licznych dowodów na nieludzkie traktowanie zwierząt, nie wykazuje oznak skruchy ani zrozumienia powagi sytuacji. Jej metody wzbudzają coraz większe kontrowersje, zwłaszcza że placówka ta jest aktywna w mediach społecznościowych i przyciąga wielu klientów, którzy mogą nie być świadomi panujących tam warunków.

Wzywamy do natychmiastowej interwencji i zainteresowania sprawą szerokiej opinii publicznej. Nie można pozwolić, by krzywdzenie zwierząt było dalej tolerowane pod płaszczykiem profesjonalnej szkoleniowej działalności. Zwracamy się z apelem do wszystkich instytucji odpowiedzialnych za ochronę praw zwierząt oraz do społeczeństwa o niezłomne wsparcie w dążeniu do zakończenia tej dramatycznej sytuacji.

Należy bezzwłocznie zadziałać, by “trenerzy” odpowiedzialni za te okrucieństwa stanęli przed obliczem sprawiedliwości, a szkoła “Mam psa. I co teraz?” została poddana rygorystycznemu nadzorowi, bądź zamknięta, jeśli nie wykaże zdolności do zapewnienia należytej opieki swoim podopiecznym.

To, co dzieje się w murach tej szkoły, to nie tylko problem jej właścicieli i pracowników, ale także wyzwanie dla nas wszystkich – jak jako społeczeństwo reagujemy na krzywdę zwierząt i w jaki sposób chronimy ich prawa. Dzięki odpowiedzialności i solidarności możemy dokonać zmiany i ochronić bezbronnych czworonogów przed dalszym cierpieniem.