Bloki przy Cytadeli są za wysokie?

Czy Wydział Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Poznania wydał decyzję z naruszeniem obowiązującego prawa? Sprawa kontrowersyjnego osiedla firmy Wechta za Cytadelą okazała się… jeszcze bardziej kontrowersyjna.

Nie milkną kontrowersje wokół zespołu apartamentowców budowanego przez firmę Wechta przy ulicy Za Cytadelą. Wszystko przez dodatkowe pomieszczenia, które pojawiły się na dachu dwóch części budynku. Inwestor zapewnia, że są to jedynie pomieszczenia techniczne, jednak w takie tłumaczenia nie wierzy Rada Osiedla Stare Winogrady.

Przypomnijmy, że już od początku z budynkiem były problemy. Pierwotnie mieszkańcy protestowali przeciwko tak wielkiemu zespołowi mieszkaniowemu – aż 150 mieszkań! – w miejscu, gdzie stoją domy jednorodzinne liczące najwyżej 3 kondygnacje. Mieszkańcom rację przyznało Samorządowe Kolegium Odwoławcze, jednak zanim decyzja kolegium zdążyła się uprawomocnić inwestor otrzymał kolejne już pozwolenie na budowę.

To pozwolenie mówiło o budynku, który miał mieć wysokość najwyżej 12,70 metrów. Jednak inwestor, już po uchwaleniu Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego (wszedł w życie 19 lutego 2010 roku), wystąpił o zmianę pierwotnego Pozwolenia na Budowę i podwyższenie dopuszlanej w nim wysokości budynku do 15,5 metra. Miejscy urzędnicy zgodzili się na to 31 stycznia 2012 roku. Dodajmy, że MPZP dopuszcza w tym miejscu zabudowę o wysokości do 13 metrów.

Co ciekawe, urzędnicy z Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta Poznania twierdzą, że mieli do tego prawo. W odpowiedzi, jaką przesłano do naszej redakcji, możemy przeczytać: “Projekt budowlany powinien być zgodny z decyzją o warunkach zabudowy z dnia 11.07.2007r. Wejście w życie w dniu 19.02.2010r. miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego “Rejon ulicy Za Cytadelą” w Poznaniu (…), nie rzutuje na zmiany wprowadzone niniejszą decyzją”.

Sęk w tym, że zdaniem pracowników innej miejskiej jednostki, Miejskiej Pracowni Urbanistycznej to nie do końca prawda.
– Zmiana decyzji o pozwoleniu na budowę, wydana po wejściu w życie planu miejscowego, musi uwzględniać ten plan miejscowy – stwierdza Jędrzej Cesar, projektant z MPU. Podobną opinię, chociaż anonimowo, wyrażały również inne osoby związane z branżą budowlaną, które zapytaliśmy o tę sprawę.

Kontrolę na budowie przeprowadzał również Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Poznaniu. Kontroli podlegał jednak sam przebieg budowy, nie zaś poprawność wydanej zmiany decyzji pozwolenia na budowę. Szef PINB, Paweł Łukaszewski podkreśla, że wie o problemie i zarzutach wobec budynku.
– Jesteśmy bardzo uczuleni na takie sytuacje, wiemy, co się tam dzieje. Jednakże nasz urząd sprawdza jedynie, czy prowadzona inwestycja czyli roboty budowlane, jest zgodna z zatwierdzonym przez Wydział Urbanistyki i Architektury projektem budowlanym – tłumaczy Łukaszewski.

Być może urzędnicy WUiA przyjęli, że kondygnacja techniczna nie jest częścią budynku. Na tak dziwną interpretację wskazywałaby inna część odpowiedzi, która przyszła do naszej redakcji: “Wysokość budynku określona zgodnie z przepisami prawa budowlanego (…) w projekcie zatwierdzonym decyzją z dnia 31.01.2012 wynosi 12,70m (100,20 m npm)” Ta wysokość jest zgodna z obowiązującym planem, który w tym miejscu dopuszcza zabudowę do 13 metrów wysokości. Dalej jednak czytamy: “Przykrycie pomieszczenia technicznego w tym projekcie zaprojektowane zostało do rzędnej 103,0 m npm”. Innymi słowy: budynek będzie wysoki na 15,5 metra.

Dlaczego wspomnieliśmy, że jest to “dziwna” interpretacja? Ponieważ kondygnacja techniczna jest integralną częścią budynku.
– Liczy się wysokość do górnej krawedzi – uściśla Paweł Łukaszewski.

Rozżalenia decyzjami miejskich urzędników nie kryje Halina Owsianna, przewodnicząca RO Stare Winogrady.
– Po prostu wiemy, że jest to ewidentny kolejny szwindel, bo chyba nikt nie uwierzy, że takie okna panoramiczne jak tam są montowane, są potrzebne w pomieszczeniach technicznych – przekonuje osiedlowa radna. Rzeczywiście, w dodatkowych pomieszczeniach montowane są wielkie okna z roletami. Co więcej, na dachu budynku, tuż przy dobudowanych pomieszczeniach, prowadzone są prace podobne do tych, które przeprowadza się przy wykańczaniu balkonów i tarasów.

– To jest po prostu szwindel nieziemski. Już brak mi słów, ręce opadają – dodaje Owsianna. Rada Osiedla niewiele jednak może zdziałać – nie została bowiem uznana za stronę w sporze z inwestorem. Co więcej, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego przeprowadził w budynku kontrolę z której wynika, że rzeczywiście są to pomieszczenia techniczne. Jednak w momencie kontroli w pomieszczeniach nie trwały prace wykończeniowe.

Co na te zarzuty ma do powiedzenia Wydział Urbanistyki i Architektury? Niestety, nie wiadomo. WUiA nie odpowiedział, czym się kierował wydając korzystną dla inwestora decyzję, sprzeczną z obowiązującym Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego.