Enea walczy ze złodziejami

Więcej nowych inwestycji, mniej przerw w dostawach prądu – i więcej kłopotów ze złodziejami specjalizującymi się w kradzieżach metali kolorowych – spółka Enea Operator podczas targów Expopower podsumowała rok 2012 w Wielkopolsce.

Nowe inwestycje mają sprawić, że w regionie będzie mniej nieplanowanych przerw w dostawach prądu.
– A tu jako kraj mamy jeszcze wiele do zrobienia – podkreślił Artur Różycki, prezes Enea Operator.  

Na szczęście wskaźnik nieplanowanych przerw w dostanie energii od kilku lat stopniowo spada, maleje też wskaźnik przerw planowanych, chociaż one, jak zauważył prezes, są dowodem na to, że firma cały czas prowadzi nowe inwestycje, które przyczyniają się do poprawy poziomu zaopatrzenia w energię elektryczną.

Niestety, problemem, z jakim ciągle zmaga się firma, są kradzieże infrastruktury. Amatorzy kolorowych metali potrafią kraść całe kilometry miedzianych przewodów. I nie tylko miedzianych, chociaż to miedź najczęściej pada łupem złodziei.
– W okolicach Poznania mamy bardzo dużo nowych stacji i to stamtąd kradną przewody – opowiada Kazimierz Pawlicki, dyrektor OD Poznań. – zdarzało się, że złodzieje dysponując naprawdę dobrym sprzętem, okradali pięć stacji w ciągu nocy. A jedna stacja to dla nas kilkadziesiąt tysięcy złotych strat. Nasze stacje kontenerowe mają stolarkę z aluminium. To tam potrafili całą stolarkę ukraść…

Jednak mimo że szkody sa znaczne, bo na przykład wiele osób zostaje bez prądu, sądy biorą pod uwagę tylko koszt ukradzionej miedzi czy aluminium, a ten zazwyczaj jest niewielki. Dlatego złodzieje z powodu niskiej szkodliwości czynu nie dostają wysokich kar – i szybko wracają do swojego procederu.

– Nam chodzi nie tylko o aspekt finansowy – podkreśla prezes Różycki. – Chodzi nam  głównie o bezpieczeństwo, bo osoby postronne mogą przecież z powodu kradzieży ponieść uszczerbek na zdrowiu.

Prezes zwraca uwagę, że przecież mówimy tu głównie o urządzeniach będących pod prądem, co – wydawałoby się – skutecznie chroni je przed kradzieżą. Niestety złodzieje wyposażeni w nowoczesny sprzęt potrafią ukraść przewody także pod napięciem, w dodatku pozostałe części zostawiają, a one mogą być stanowić poważne zagrożenie. Dlatego pod żadnym pozorem nie powinno się zbliżać do stacji czy skrzynek, które wyglądają na uszkodzone, tylko natychmiast zawiadomić właściwe służby.

Enea Operator podpisała także porozumienie z Telekomunikacją Polską i PKP, bo te firmy także zmagają się z plaga podobnych kradzieży.
– Memorandum zostało podpisane w sierpniu ubiegłego roku – wyjaśnia Iwona Tabaka, rzeczniczka prasowa Enei Operator. – Powstały trzy zespoły: jeden wypracowuje zasady współdziałania między firmami, drugi, legislacyjny, zajmuje się współpracą z parlamentarzystami, by stworzyć prawne uwarunkowania pozwalajace lepiej chronić majątek firm i nakładać surowsze kary. A trzeci to kampanie społeczne nagłaśniające problem i nakłaniające do działań i zapobiegania dewastacjom.

Czy to pomoże? Zdaniem przedstawicieli Enei Operator to jedyna droga. Bo obecnie w Wielkopolsce mają około 16 tysięcy stacji. A skoro złodzieje radzą sobie z urzadzeniami pod prądem to zaostrzenie prawa jest jedyną metodą, by sobie z ta plagą poradzić.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.