Plakaty zauważyło stowarzyszenie Prawo do Miasta, a raczej jeden z jego sympatyków. Maciej Wudarski, wiceprezes stowarzyszenia, sfotografował je na wiaduktach i słupach trakcyjnych Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Stowarzyszenie zgłosiło też problem władzom miasta za pomocą aplikacji “interwencje”.
– Liczymy na szybką i skuteczną reakcję służb miejskich i zachęcamy do zgłaszania zauważonych problemów – komentują sytuację.
A my postanowiliśmy zapytać Macieja Urbaniaka, organizatora targów, który jest przecież poznańska firmą i już nie pierwszy raz organizuje Targi Ślubne w Poznaniu dlaczego, wiedząc, jak sami poznaniacy walczą z nielegalnymi reklamami, zdecydował się na taki sposób reklamowania imprezy. I okazuje się, że… wcale się nie zdecydował.
– Jest nam wszystkim bardzo przykro z powodu tej sytuacji, bo przecież my zawsze działamy zgodnie z prawem – mówi. – Firma, którą wynajęliśmy do plakatowania, zapewniła nas, że dysponuje legalnymi powierzchniami reklamowymi. Gdy okazało się, że nie, natychmiast podjęliśmy działania zmierzające do usunięcia tych plakatów i wiem, że one już znikają. Proszę mi wierzyć, że taka reklama nie jest w naszym interesie. Organizujemy przecież te targi od 10 lat i nie po to tyle czasu budujemy markę…
Nielegalne plakaty, jak mamy nadzieję, wkrótce znikną, a pozytywnym efektem całej sytuacji jest fakt, że – jak się okazuje – właściciele firm zaczynają dostrzegać negatywne skutki nielegalnego reklamowania. Oby takich świadomych właścicieli firm było coraz więcej.