Psie kupy nadal zanieczyszczają chodniki i skwery Poznania, ale… mandatów jest coraz mniej

Poznań wciąż zmaga się z problemem… braku kultury niektórych właścicieli psów, którzy nie sprzątają odchodów po swoich pupilach i nie stosują się do przepisów dotyczących np. trzymania zwierzęcia na smyczy w określonych sytuacjach. Zanieczyszczenia można niejednokrotnie spotkać zarówno na terenach zielonych, jak i na chodnikach. Liczba mandatów dla takich osób z roku na rok spada, jednak patrząc na ilość nieprzyjemnych „niespodzianek” na poznańskich ulicach trudno stwierdzić, czy jest to efekt większego porządku ze strony mieszkańców czy większych trudności w „złapaniu” ich na gorącym uczynku.

Nie da się ukryć, że w ostatnich latach w mieście przybywa zarówno akcji informacyjnych jak i happeningów mających na celu zwrócenie uwagi na problem odchodów pozostawianych przez psy na poznańskich ulicach. Jedną z nich jest akcja „Czysty Poznań”, która dwa lata temu była szeroko komentowana nie tylko w Poznaniu, a  to za sprawą… słonia, który spacerował po mieście zostawiając odchody w centrum (więcej o akcji tutaj).

Niestety, pomimo prowadzonych akcji informacyjnych i coraz większej presji ze strony tych, którzy chcieliby utrzymać porządek na ulicach miasta, nie brakuje w Poznaniu miejsc, w których spacer oznacza konieczność omijania nieprzyjemnych „prezentów” pozostawionych przez psy, a konkretniej – przez ich właścicieli, którzy ich nie uprzątnęli.

Radny Andrzej Rataj w interpelacji do prezydenta Poznania spytał m.in. o liczbę sankcji nałożonych przez służby na osoby niestosujące się do przepisów dotyczących utrzymania zwierząt domowych.

Odpowiedzi udzielił Mariusz Wiśniewski, który wskazał dane z ostatnich trzech lat w tym zakresie. Jak się okazuje, liczba nakładanych mandatów z roku na rok spada. W 2017 roku było to 449, spośród których 366 odnosiło się do niezachowania nakazanych warunków ostrożności utrzymania zwierząt (np. niestosowanie smyczy lub kagańca w określonych warunkach), a 83 do naruszenia obowiązku usuwania zanieczyszczeń pozostawionych przez psy i inne zwierzęta domowe. W obiegłym roku liczba sankcji wyniosła już 244, w tym 54 dotyczyło pozostawienia nieczystości zwierzęcych, a 190 niezachowania należytej ostrożności.

Czy to oznacza, że psich odchodów jest w mieście mniej? Spacery po Poznaniu nie tylko mieszkańców i przedsiębiorców, ale także turystów, które zakończone są niemiłą niespodzianką w postaci wdepnięcia w kupę na to nie wskazują. Problem jest i to nadal duży.

Miasto, poprzez działalność edukacyjno-informacyjną prowadzoną przez Straż Miejską, stara się zwiększyć wiedzę i wyrobić dobre nawyki wśród mieszkańców w tym zakresie. Działania prowadzone są zarówno w miejscach wyprowadzania psów jak i placówkach oświatowych i Klubach Seniora. Tylko w 2019 roku przeprowadzono ok. 220 zajęć profilaktycznych, podczas których poruszano kwestie właściwego zachowania z psami oraz obowiązków właścicieli zwierząt domowych. Informacje przekazywane są także podczas poznańskich festynów czy wydarzeń kulturalnych i rekreacyjnych.

Nie brakuje także miszkańców i społeczników, którzy chcą także chcą wpłynąć na zachowanie tych, którzy “zapominają” o utrzymaniu porządku. Niecałe dwa lata temu nietypową tabliczkę na skwerze Eki z Małeki ustawili lokalni społecznicy. Oferowali „dyskretne przeniesienie kupy cudzego pupila do domu właściciela”. Jak zaznaczali, takie rozwiązanie „wychodzi taniej niż mandat”.

Należy jednak pamiętać, że bez względu na ilość spotkań informacyjnych czy akcji happeningowych, ostateczny efekt zależy wyłącznie od samych właścicieli czworonogów i ich kultury. Jeśli osoby łamiące przepisy nie zmienią swojego nastawienia i nie zaczną wywiązywać się ze swoich obowiązków dostosowując się także do zasad współżycia w społeczeństwie, cuchnący i brudny problem szybko nie zniknie z poznańskich ulic.