– Nie wiedziałem, ile beczek będę w stanie zrobić. Najpierw chciałem 50 beczek, ale zobaczyłem, że stać mnie na więcej i kontynuowałem. Po stu spodobało mi się jeszcze bardziej! Ostatecznie wyszło 200. Najtrudniejsze było ostatnie dwadzieścia obrotów. Miałem mniejsze problemy z koncentracją niż się spodziewałem. Kilka pierwszych powtórzeń było trudnych, ale potem już wpadłem w rytm i utrzymałem go do końca – stwierdził rekordzista Guy Westgate.
– Miało być 100, jest 200. To duże osiągniecie. Z tym pilotem nie można się nudzić. On zawsze robi coś, co wpisuje się w historie tego lotniska – stwierdził Michał Graczyk z lotniska w Lesznie.