Wszystko zaczęło się od wizyty pacjenta, który chciał uzyskać receptę na leki narkotyczne. Gdy lekarz odmówił, pacjent wyjawił, że zna lekarza wystawiającego e-recepty za pieniądze.
Lek. Marcin Karolewski, rzecznik praw lekarza z Wielkopolskiej Izby Lekarskiej (WIL), wyjaśnia: “Wszystko wskazuje na to, że hakerzy włamali się na konta lekarzy, a potem wykorzystywali ich dane w sposób przestępczy”. Najbardziej narażeni byli psychiatrzy oraz specjaliści medycyny paliatywnej z Poznania i okolic. Zdaniem medyków, nie mieli oni pojęcia o tej nielegalnej działalności.
Reakcja instytucji
Prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej podkreśla, że nawet po zablokowaniu skradzionych certyfikatów przez informatyków, hakerzy kontynuowali swoje działania, oferując w sieci fingowane e-recepty. Choć nie ujawnia nazwy portalu hakerskiego ani nazwisk poszkodowanych lekarzy, to jednak kwestia bezpieczeństwa danych lekarzy oraz pacjentów jest teraz kluczowa.
W ubiegłym tygodniu, w imieniu poszkodowanych medyków, WIL złożył zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu o możliwości popełnienia przestępstwa. Dodatkowo WIL poinformował o całej sprawie ministerstwo zdrowia, ministra cyfryzacji Janusza Cieszyńskiego oraz Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia.
Czekanie na odpowiedź
Na razie środowisko medyczne w Poznaniu czeka na oficjalny odzew od wspomnianych instytucji. Sprawa nie tylko podważa zaufanie pacjentów do systemu e-recept, ale również stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo danych osobowych w sektorze medycznym.
Podkreślenie wagę problemu i potrzebę natychmiastowej reakcji jest niezbędne, by nie tylko ująć przestępców, ale również by wzmocnić systemy zabezpieczające, chroniąc pacjentów i lekarzy przed dalszymi atakami.