.png)
Wtorkowe rejsy z Brukseli do Poznania oraz powrotne połączenie do belgijskiego miasta stanowią jedynie część z 88 lotów, które zostały odwołane na lotnisku Charleroi w poniedziałek i wtorek. Serce konfliktu tkwi w postulatach belgijskich pilotów Ryanaira, którzy domagają się powrotu do płac na poziomie sprzed pandemii koronawirusa.
Hans Elsen ze związku zawodowego ACV Puls wyjaśnia, że piloci mają dwie kluczowe żądania. Przede wszystkim chcą odzyskać 20% zarobków, które utracili podczas kryzysu zdrowotnego, włączając w to wymaganą indeksację. Dodatkowo podnoszą kwestię nielegalnego nałożenia przez Ryanair dodatkowego dnia pracy. “Piloci oczekują, że Ryanair wycofa się z tego nieuzasadnionego obciążenia” – podkreśla Elsen.
W odpowiedzi na narastający konflikt, Ryanair w oficjalnym oświadczeniu z poniedziałku poinformował o przedstawieniu pilotom propozycji płacowej. Jednak zdaniem pilotów, oferta nie jest wystarczająca.
“Nie zakończymy naszych działań, dopóki Ryanair nie przedstawi solidnej propozycji spełniającej nasze wymagania” – deklaruje Elsen, podkreślając determinację strajkujących pilotów.
Sytuacja jest dynamiczna, a skutki strajków odczuwalne są nie tylko w Belgii, ale również w Polsce, szczególnie dla pasażerów lotniska Ławica w Poznaniu. Wielu z nich zostało zaskoczonych i zawiedzionych odwołanymi lotami, co wymuszało na nich zmianę planów podróży w ostatniej chwili. Teraz wszyscy czekają na rozwój sytuacji i nadzieję na szybkie rozwiązanie konfliktu.