Ewa Zgrabczyńska została na początku tygodnia zatrzymana przez policję i usłyszała zarzuty m.in. wystawiania fikcyjnych faktur, nakłaniania do składania fałszywych zeznań, wykorzystywanie stanowiska do własnych celów i narażenie budżetu samorządu na stratę.
Decyzją prokuratury, Zgrabczyńska nie może m.in. kontaktować się z pracownikami ogrodu zoologicznego, ani wchodzić na jego teren. Została też zawieszona w swoich obowiązkach jako dyrektor zoo. Po zapoznaniu się z zarzutami dla dyrektor, prezydent Poznania podjął decyzję o rozwiązaniu z nią umowy o pracę. Wypowiedzenia nie udało się jednak skutecznie dostarczyć, ponieważ Zgrabczyńska odmówiła jego przyjęcia tłumacząc, że dwa dni wcześniej rozpoczęła zwolnienie lekarskie.
W sobotę, przed Urzędem Miasta Poznania zebrali się zwolennicy dyrektor poznańskiego ogrodu. Protestowali przeciw m.in. sposobowi zatrzymania Zgrabczyńskiej. Ich zdaniem doszło do złamania praw człowieka, m.in. z uwagi na założenie jej kajdanek z tyłu.
Zdaniem uczestników manifestacji, urząd miasta i sam prezydent powinni stanąć w obronie dyrektor. Jak zaznaczają, wyrok jeszcze nie zapadł, trwa postępowanie, a kobieta objęta jest domniemaniem niewinności.
