W poniedziałek doszło do awarii urządzeń sterowania ruchem na stacji Poznań Główny, co spowodowało utrudnienia w kursowaniu pociągów, zarówno tych ruszających z Poznania, jak i przejeżdżających przez stolicę Wielkopolski czy kończących tu swój bieg.
Mimo, że ruch był utrzymany, to niektóre połączenia regionalne odwołano, a innym skrócono trasę. Na dodatek odnotowywane były ogromne opóźnienia, które widoczne były jeszcze we wtorek.
Jak podsumowała spóła PKP PLK, pierwotne opóźnienia odnotowano dla 239 pociągów – łącznie było to 13 888 minut. Wtórne opóźnienia zauważono dla 442 pociągów, których opóźnienia wyniosły łącznie 14 588 minut. To oznacza, że przez poniedziałkową awarię łącznie 681 pociągów nie przyjechało na czas, co dało łącznie 28 476 minut opóźnień.
Odwołano łączne 59 kursów, w tym 57 Kolei Wielkopolskich, a także 2 Polregio. Trasę skrócono dla 12 relacji, w tym 8 Kolei Wielkopolskich i 4 PKP Intercity. Objazdem jeździło 7 pociągów, w tym 4 Kolei Wielkopolskich i 3 PKP Intercity.
Największe opóźnienie, wynoszące 462 minuty odnotowano dla pociągu Kolei Wielkopolskich z Gniezna do Poznania.
Jak przekazano w oficjalnym komunikacie spółki, według wstępnych ustaleń, awaria spowodowana była uderzeniem pioruna w element infrastruktury podczas przechodzących przez Poznań burzy . Spółka zapewnia, że zgodnie z przepisami, system jest odpowiednio zabezpieczony m.in. przed skutkami burz, ale w przypadku bezpośredniego uderzenia pioruna w element infrastruktury, nie są one skuteczne.
W związku z awarią powołano specjalny zespół, złożony z przedstawicieli zarządcy infrastruktury i przewoźników czuwa cały czas nad organizacją ruchu. Jednocześnie, szczegółowe przyczyny będą wyjaśniane przez komisję.