Mieszkańcy Poznania kontra restaurator. Trzy lata walki o spokój na ulicy Kantaka!

Od trzech lat mieszkańcy ulicy Kantaka w Poznaniu zmagają się z problemem, który zakłóca ich codzienne życie. Ich przeciwnikiem jest lokal gastronomiczny prowadzony przez panią Nathalie i jej męża. Sytuacja eskaluje, prowadząc do napięć i konfliktów, które zdają się nie mieć końca.

Najbardziej zaangażowanymi w walkę są Oliwia i Witold, mieszkający naprzeciwko restauracji. Witold opisuje jedno z bardziej ekstremalnych zdarzeń, kiedy to jeden z klientów próbował wybić im okno kamieniem. “Wydaje mi się, że to wszystko ma na celu po prostu zastraszenie nas, ale nie ma takiej opcji, że ja przestanę dzwonić na policję,” mówi pani Oliwia, dodając, że ich starania o zachowanie spokoju są nieustępliwe.

Problem z hałasem i zakłócaniem ciszy nocnej rozpoczął się wkrótce po otwarciu restauracji w 2021 roku. Początkowo imprezy odbywały się tylko w piątki, lecz z czasem rozciągnęły się na inne dni tygodnia. “Najdłuższa impreza trwała do białego rana. Druga, trzecia,” wspomina Oliwia, zaznaczając, że bywały przypadki, gdy goście opuszczali lokal dopiero około szóstej rano.

Daniel, inny mieszkaniec ulicy Kantaka, opisuje, jak życie stało się nie do zniesienia. “Odczuwałem to tak, jakbym siedział bezpośrednio w lokalu,” mówi, wyrażając frustrację z powodu ciągłych zakłóceń.

Z drugiej strony, właścicielka lokalu, pani Nathalie, przedstawia swoją perspektywę, twierdząc, że to nie ona ani jej mąż są problemem, lecz goście, którzy wychodzą na papierosa i rozmawiają na zewnątrz. “Czujemy się nękani z mężem. Nieakceptowani, że jesteśmy inni, że gościmy ludzi z całego świata,” mówi, sugerując, że skargi są motywowane uprzedzeniami rasowymi.

Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych, który wynajmuje lokal właścicielom restauracji, zapewnia, że podjęto wszelkie działania mające na celu zminimalizowanie zakłóceń. “Pani najemca nas zapewnia, że podjęła wszelkie działania, żeby przekonywać i tłumaczyć klientom, żeby nie wychodzili z alkoholem na zewnątrz i nie zakłócali ciszy nocnej,” mówi Dominik Waszak z Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu.

Mieszkańcy ulicy Kantaka nie są jednak zadowoleni z obecnej sytuacji. Pan Daniel podkreśla, że dla niego najważniejsza jest rodzina i spokój. “Chcę mieć spokój, żeby się dostosowali do którejś tam godziny i tyle,” mówi, wyrażając nadzieję na znalezienie rozwiązania.

Konflikt na ulicy Kantaka jest przykładem trudności, jakie mogą pojawić się, gdy interesy mieszkańców i przedsiębiorców się zderzają. Pomimo wielu interwencji i prób rozwiązania sytuacji, mieszkańcy nadal czekają na moment, kiedy będą mogli cieszyć się spokojnym życiem bez obaw o hałas i zakłócenia.