Jedne są porzucane, drugie czekają dłużej na adopcję – lato to trudny czas dla zwierząt

Wakacje są wyjątkowo trudnym okresem dla zwierząt domowych. Jak podaje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, co roku w miesiącach letnich liczba porzuceń wzrasta o 30 proc. Wyjazdy urlopowe zbiegają się z okrutnymi decyzjami o pozostawieniu pupili samych sobie. To jednak nie koniec ich problemów w tym okresie – dłużej muszą również poczekać na adopcję.

 

Dziś o opiekę nad zwierzętami łatwiej niż kiedykolwiek, nawet jeśli nie mamy nikogo bliskiego do pomocy. Oprócz coraz większej liczby hoteli dla psów i kotów oraz ośrodków wczasowych, które przyjmują gości razem ze swoimi małymi podopiecznymi, funkcjonują również petsitterzy, zajmujący się zwierzakami w swoich własnych domach. Niestety, niektórzy właściciele, być może z chęci zaoszczędzenia, a może z powodu nieznajomości takich rozwiązań i tak decydują się przed urlopem porzucić swoje zwierzaki – w lesie lub przy drodze. Część z nich “szczęśliwie” trafia do schronisk, gdzie mają zapewnioną opiekę pracowników i wolontariuszy. 

– Niestety zwierzęta są porzucane przez cały rok. Zdarzają się sytuacje, kiedy przychodzą do nas osoby prywatne i mówią, że znalazły psa, a jest to ich pies. My o tym wiemy, czujemy to. Jest to bardzo smutne – mówi nam Katarzyna Frąckowiak, zastępczyni kierowniczki schroniska dla zwierząt w Poznaniu. 

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami rozpoczęło niedawno kampanię „Nie porzucaj, też mam uczucia”, która ma na celu zwrócenie uwagi na zwiększony problem opuszczania zwierząt w wakacje. Według ich danych od czerwca do sierpnia notuje się 30 proc. więcej porzuceń niż przez resztę roku. 

Jednocześnie latem częściej niż w inne pory roku zdarzają się zaginięcia psów wynikające z niewystarczającej uwagi właścicieli. W sezonie grillowym, podczas licznych spotkań na świeżych powietrzu, pupile czasem znajdują okazję i wymykają się poza ogrodzenie. W ten sposób podobnie trafiają do schronisk, jednak wtedy są już szybko odbierane. 

Latem też rzadziej dochodzi do adopcji, jednak, jak mówi Katarzyna Frąckowiak, nie jest to problem, lecz odpowiedzialne zachowanie:

– Ludzie wiedzą, że muszą najpierw wrócić z wakacji, żeby zaopiekować się danym zwierzęciem, ponieważ nie mogą go zabrać ze sobą na wyjazd albo chcą po prostu spędzić z nim czas, będąc już w domu i razem z nim tę pierwszą część socjalizacji przeżyć. Nasi klienci, bo tak ich muszę nazwać, wracają również do nas po urlopie, aby dokończyć proces zapoznań z psem bądź żeby odpowiedzialnie zaadoptować kota. 

Schronisko w Poznaniu posiada aktualnie blisko pół tysiąca podopiecznych: ponad 300 kotów, około 150 psów i kilka królików. Pracownikom zależy, aby w tym momencie szczególnie adoptować małe kocięta, ponieważ mają ich naprawdę dużo. Jednocześnie apelują o pomoc w postaci koców, ręczników, prześcieradeł i poszewek od pościeli (bez wypełnienia, ponieważ zwierzęta potrafią zjadać zawartość poduszek i kołder, co kończy się dla nich hospitalizacją).