Wytrwali do ewakuacji razem z ponad osiemdziesięcioma ciężko chorymi, przykutymi do łóżek i aparatury pacjentami. Ich była zaledwie szesnastka – wszyscy zakażeni koronawirusem: pielęgniarki, salowe, dyrektorka i jeden lekarz.
kalisz
Przed bramą DPS w Kaliszu rozpoczął się protest pracowników i ich rodzin, którzy domagają się odejścia dyrektorki placówki. Ich zdaniem kobieta miała zlekceważyć zagrożenie związane z koronawirusem, co doprowadziło do wybuchu ogniska epidemiologicznego na terenie placówki i śmierci kilkudziesięciu osób.
W przedszkolu w Stobnie Siódmym w powiecie kaliskim potwierdzono przypadek zakażenia koronawirusem. Placówka została zamknięta.
Dom Pomocy Społecznej w Kaliszu funkcjonuje już bez obowiązkowej kwarantanny. Na jej przedłużenie nie zdecydowała się inspekcja sanitarna po analizie aktualnej sytuacji sanitarnej w placówce.
Pani Franciszka z Kalisza ma 101 lat i udało jej się wyzdrowieć z koronawirusa. Zakaziła się w połowie kwietnia w Domu Opieki Społecznej w Kaliszu. Wraz z innymi pensjonariuszami została przewieziona do szpitala zakaźnego w Poznaniu, gdzie ostatecznie spędziła trzy tygodnie.
Mimo zakażenia koronawirusem dr Łukasz Goździewicz i jego żona do samego końca nie chcieli odejść od łóżek schorowanych pacjentów. Z czasem lekarz na tyle źle się poczuł, że zgodził się na przewiezienie do szpitala, gdzie przez wiele dni trwała batalia o jego życie. Jak obecnie czuje się małżeństwo? Jak wspominają...
W Kaliszu uruchomiono punkt Test&Go pozwalający na przeprowadzenie wymazów potrzebnych do badań laboratoryjnych na obecność koronawirusa bez konieczności wysiadania z samochodu. Mobilny punkt będzie tam działał do 15 maja.
Do szpitala w Wolicy w Wielkopolsce trafi około 40 pacjentów z ewakuowanego Domu Seniora w Liskowie. Wśród 62 pensjonariuszy stwierdzono tam 43 przypadki koronawirusa. Zakażonych zostało też 14 pracowników. Dom Seniora w Liskowie został zamknięty do połowy maja.
Przez niemal dwa tygodnie zarażeni lekarze i pielęgniarki z centrum opieki długoterminowej w Kaliszu błagali o pomoc. - Czujemy koszmarne zmęczenie, za nami dwunasta doba ciągłej pracy – mówiła dyrektor placówki.
Lekarze i pielęgniarki, choć sami byli zarażeni, musieli zajmować się zarażonymi pensjonariuszami. Z personelem rozmawialiśmy dzień przed zapowiadaną ewakuacją. - Czujemy koszmarne zmęczenie, bo to jest dwunasta doba ciągłej pracy, niemalże 24h z kilkugodzinną przerwą na sen – mówi dr Ewa Goździewicz, dyrektorka Centrum Pomocy Długoterminowej Salus. - Przez pierwsze...