Lech pokonał Podbeskidzie 1:0

Ponad 30 tysięcy widzów i emocjonująca walka o start w europejskich pucharach – a może i o mistrza Polski dla Kolejorza? Na Stadionie Miejskim Lech walczył z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Już sam skład lechitów na ten mecz musiał budzić szacunek przeciwnika: Artjom Rudniew, Vojo Ubiparip, Bartosz Ślusarski i Aleksandar Tonev, a na prawej obronie Mateusz Możdżeń. To zapowiadało ofensywny mecz – ale w pierwszej połowie w zasadzie na zapowiedziach się skończyło. Lech rzeczywiście grał ofensywnie, jednak bez efektów. Mimo kilku doskonałych akcji nie udało im się pokonać bramkarza Górali.

Najwidoczniej Podbeskidzie mimo swojej nie najlepszej sytuacji nie przeraziło się Poznańskiej Lokomotywy i postanowiło utrudnić jak się tylko da awans poznaniakom. I udawało im się przez całą pierwszą połowę nadspodziewanie dobrze, zwłaszcza że po pierwszych dwudziestu minutach Lech wyraźnie stracił swój początkowy entuzjazm trafiwszy na przeciwnika, który potrafił stawić mu czoła. Nawet aktywny w tym meczu Rudniew nie zdołał przebić się do bramki przeciwnika.

Na szczęście także zawodnikom Podbeskidzia nie udało się pokonać niezrównanego Buricia – tylko raz, w 35. minucie, udało się Cohenowi poważnie zagroziźć bramce lechitów, jednak Burić zdołał złapać piłkę. Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

Na drugą połowę lechici wyszli na boisko w znacznie lepszych nastrojach – i znów zaczęli atakować. W 57. minucie spotkania Rudniew miał doskonałą okazję do strzału – dzięki niedokładnemu podaniu gracza Podbeskidzia piłka upadła mu wprost pod nogi. Zawodnik Lecha strzelił – i posłał piłkę z 6 metrów wysoko nad poprzeczką bramki przeciwnika… Nadal 0:0.

Lechici nie mogli się popisać skutecznością: w 17. minucie Ubiparip strzelił prosto w ręce bramkarza, w 21. tak samo wycelował Rudniew, a w 64. minucie Tonev z rzutu wolnego trafił prosto w mur. To nie był pierwszy niefortunny strzał tego zawodnika, który był dziś wyjątkowo roztargniony i nieskuteczny.

W 70. minucie lechici zaliczyli kolejną niesamowitą zmarnowaną okazję: Vojo Ubiparip strzelił z podania Rudniewa do pustej bramki przeciwnika – i nie trafił. Miał dwa metry do bramki.

Na razie bohaterem tego meczu jest Jasmin Burić, który dwukrotnie uchronił poznaniaków przed utratą bramki – druga akcja w 71. minucie, gdy obronił uderzenie głową Sokołowskiego, była po prostu niewiarygodna.

Sytuacja zmieniła się w 86. minucie, gdy Bąk sfaulował Bartka Ślusarski – i wypracował karnego dla Lecha. Strzelcem jedenastki jest Rudniew, który tym razem perfekcyjnie trafia w okienko. Gol! Kolejorz prowadzi 1:0!

Mimo kilku emocjonujacych sytuacji wynik juz nie uległ zmianie. Kolejorz wygrał, choć w niezbyt pięknym stylu, z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Poznaniacy mają już zagwarantowany strat w europejskich pucharach. Co z mistrzem – zależy od wyników pozostałych dzisiejszych spotkań.