400 tysięcy z… napadów na banki

Prawie 400 tysięcy złotych padło łupem poznaniaka, który od 2010 roku żył z… napadów na banki. Teraz zatrzymali go kryminalni. Grozi mu nawet 12 lat więzienia.

Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu już od ubiegłego roku pracowali nad sprawą serii napadów na banki. Metody działania złodziej, który zawsze działał w pojedynkę, wydały im się podobne. W trakcie śledztwa policjanci coraz bardziej upewniali się, że za wszystkimi napadami – a było ich 8 w ciągu ostatnich 2 lat – stoi jedna osoba.

– Przełom nastąpił w maju tego roku – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. – Policjanci zajmujący się śledztwem wytypowali 46-letniego mężczyznę, który mógł mieć związek z tymi napadami.  W uzgodnieniu z prokuraturą zaplanowano akcję zatrzymania.

Policjanci wspomagani przez SPAP KWP 19 września weszli do mieszkania podejrzanego Piotra J. w Antoninku. Zaskoczenie mężczyzny było całkowite, w ogóle nie stawiał oporu, a przedmioty znalezione w jego mieszkaniu: rewolwer, kominiarka i 50 tys. zł – utwierdziły policjantów w przekonaniu, że znaleźli właściweggo człowieka.

46-letni Piotr J. Nie próbował uciekać i przyznał się do stawianych mu zarzutów. Okazało się, że napadał na banki od 2010 roku, a wcześniej nigdy nie był notowany za przestępstwa kryminalne. Wybierał placówki w Poznaniu, Czerwonaku, Środzie Wielkopolskiej i Szamotułach. Podczas wszystkich napadów ukradł prawie 400 tysięcy złotych. Grozi mu 12 lat więzienia.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.