Funkcjonariusze Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu już od ubiegłego roku pracowali nad sprawą serii napadów na banki. Metody działania złodziej, który zawsze działał w pojedynkę, wydały im się podobne. W trakcie śledztwa policjanci coraz bardziej upewniali się, że za wszystkimi napadami – a było ich 8 w ciągu ostatnich 2 lat – stoi jedna osoba.
– Przełom nastąpił w maju tego roku – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. – Policjanci zajmujący się śledztwem wytypowali 46-letniego mężczyznę, który mógł mieć związek z tymi napadami. W uzgodnieniu z prokuraturą zaplanowano akcję zatrzymania.
Policjanci wspomagani przez SPAP KWP 19 września weszli do mieszkania podejrzanego Piotra J. w Antoninku. Zaskoczenie mężczyzny było całkowite, w ogóle nie stawiał oporu, a przedmioty znalezione w jego mieszkaniu: rewolwer, kominiarka i 50 tys. zł – utwierdziły policjantów w przekonaniu, że znaleźli właściweggo człowieka.
46-letni Piotr J. Nie próbował uciekać i przyznał się do stawianych mu zarzutów. Okazało się, że napadał na banki od 2010 roku, a wcześniej nigdy nie był notowany za przestępstwa kryminalne. Wybierał placówki w Poznaniu, Czerwonaku, Środzie Wielkopolskiej i Szamotułach. Podczas wszystkich napadów ukradł prawie 400 tysięcy złotych. Grozi mu 12 lat więzienia.