Akademicy znów przegrali

AZS UAM nie sprostał wyżej notowanemu KPS Jadar Siedlce 1:3 (25:20, 22:25, 23:25, 21:25). Spotkanie mogło się podobać, jednak martwi fakt, że przepaść punktowa między Akademikami a zespołami znajdującymi się w bezpiecznej strefie ciągle wzrasta.

Spotkanie rozpoczęło się wedle oczekiwań fachowców. Faworyci tego spotkania – KPS Jadar Siedlce – na otwarciu popisał się dwoma prostymi skutecznymi zagraniami. W obu przypadkach w roli głównej wystąpił Jakub Kowalczyk oraz Jakub Bucki. Przy wyniku 0:2 dla gości, drgnęło coś po stronie Akademików. Najpierw świetnie w boisko trafia były zawodnik Siedlczan – Mateusz Mędrzyk, a następnie w aut atakuje wcześniej wspomniany Bucki. Na początku pierwszego seta zdecydowanie szwankuje blok Poznaniaków, przez który z łatwością przebijają się zawodnicy w czarnych strojach. Jednak bardzo słaba postawa Siedlczan w polu zagrywki powoduje, iż podopieczni Damiana Lisieckiego nie tracą dystansu do swoich rywali. Oba zespoły grają punkt za punkt, a wyróżnić można takich siatkarzy jak Martin Vlk oraz Mateusz Mędrzyk. Po stronie Jadaru świetnie spisywał się Bucki, Kamil Długosz, czy też doświadczony Witold Chwastyniak. Niewidoczny jest Damian Schulz, na którego wsparcie w szczególności liczyli poznańscy kibice.

Przy stanie 10:9 bardzo przytomnie pod siatką zachowuje się Adam Józefczak i gospodarze w końcu odskakują rywalom na dwa punkty. Nadal słabo wygląda gra Poznaniaków blokiem, a dwie piłki z rzędu psuje w ataku Schulz. Skutkiem czego jest wyjście na prowadzenie gości 13:14 oraz pierwsza zmiana personalna dokonana przez trenera Lisieckiego. W miejsce Schulza pojawia się Tomasz Rutecki. Jak później okazało się, roszada dokonana przez szkoleniowca gospodarzy przyniosła skutek. Ataki Akademików ze skrzydeł zaczęły przynosić punkty. Warto też dodać dobrą postawę pod siatką Józefczaka oraz bardzo mądre decyzje kapitana gospodarzy – Martina Vlka. Nieporadność Siedlczan w polu zagrywki i w ataku powoduje, iż na tablicy wyników widnieje rezultat 20:17. Goście jednak szybko zorientowali się, że pali się pod ich stopami grunt. Mocne ataki Długosza oraz Chwastyniaka niwelują stratę do jednego punktu. Jednak w końcówce szczęście dopisuje gospodarzom, którzy w swoich szeregach mają świetnie grającego Słowaka. Vlk do końca pierwszej odsłony nie schodzi już z pola zagrywki, popisuje się dwoma technicznymi asami serwisowymi. Kończy pierwszą partię 25:20, z korzyścią dla swojego zespołu.

Kolejna partia piątkowych zawodów rozpoczyna się od skutecznych ataków Akademików. Miejscowa publiczność ma wiele powodów do radości. Ich ulubieńcy wychodzą na prowadzenie 5:1 i już na początku seta o przerwę prosi trener gości – Dominik Kwapisiewicz. Była to słuszna decyzja, ponieważ tuż po niej Siedlczanie wracają do gry. Nadal nie zawodzi Długosz i przewaga Poznaniaków topnieje do jednego oczka. Szybko postanowił o sobie przypomnieć Vlk, który zatrzymuje atak Siedlczan pojedynczym blokiem. W kolejnej akcji fatalnie myli się Bucki. Po tej akcji nie widzimy już go na parkiecie. Mimo dobrego wejścia w mecz, później jego postawa stała się bezbarwna. Na parkiecie pojawia się Arkadiusz Żakieta. W kolejnych akcjach tego seta zaczynają się gubić gospodarze. Trener Lisiecki decyduje się postawić na Schulza. Niestety popularny „Bocian” nadal zawodzi, przesadzając często z siłą w ataku.

Siatkarze Jadaru Siedlce mogą cieszyć się z prowadzenia 12:9, po drugiej stronie siatki dochodzi do wielu zmian. Pojawia się w grze Tomasz Walendzik, który zmienia Łukasza Makowskiego oraz Michał Bukowski, który zmienia najmłodszego w drużynie Akademików – Dawida Wojdyńskiego. Przewaga siedlczan jednak wciąż rośnie. W głównej mierze to zasługa dobrej gry kapitana zespołu gości – Chwastyniaka oraz środkowego Kowalczyka. W ataku zaczyna się mylić Mędrzyk, który schodzi z parkietu, a w jego miejsce pojawia się Łukasz Ożarski. Ten przyjmujący wprowadził nieco więcej ożywienia w grze poznaniaków, ale strata trzech punktów w dalszym ciągu będzie się utrzymywać – 14:17.

W kolejnych akcjach budzi się Damian Schulz, a dają o sobie znać również sędziowie, którzy podejmują kilka dyskusyjnych decyzji. Nerwowo robi się po stronie gości, powodem jest remis 19:19. Kolejnym asem popisuje się Vlk, ale w następnych akcjach słabiej spisuje się w ataku. Sędziowie jednak nadal są skrupulatni i zauważają techniczne błędy, które popełniają głównie siatkarze Jadaru. Trener Kwapisiewicz dokonuje kilku zmian m.in. wprowadzając na parkiet Dawida Bułkowskiego. To głównie za sprawą syna Janusza Bułkowskiego, siedmiokrotnego Mistrza Polski w siatkówce plażowej, goście odskakują rywalom i przechylają szalę zwycięstwa w tym secie, wygrywając 25:22.

Początek trzeciego seta to trochę bojaźliwa gra ze strony Akademików. Najwyraźniej wynik poprzedniej odsłony podciął im skrzydła. Nadal nierówny jest Damian Schulz, a trener Lisiecki wciąż dokonuje wielu zmian w składzie. Kolejny raz przydaje się doświadczenie Vlka, który swoją dobrą grą pobudza partnerów do podjęcia walki – mamy remis 6:6. Zaczyna dobrze wyglądać gra Bukowskiego, który popisuje się skutecznymi atakami ze środka.

Poznańscy siatkarze wychodzą na prowadzenia 10:8. Po stronie gości marazm w grze przerywa świetnie prezentujący się w całym spotkaniu Jakub Kowalczyk. Jego kiwki oraz bloki zatrzymują bezradnego Schulza. Obie drużyny toczą zacięty bój – 18:18. Trener Lisiecki wprowadza na boisko Tomasza Ruteckiego, który ma zatrzeć braki w grze spowodowane słabą dyspozycją, wcześniej wspomnianego Schulza. Niestety w kluczowych akcjach tego seta kibicom gospodarzy przypominają się najgorsze koszmary. Akademicy mają problem z komunikacją, co przyćmiewa zaangażowanie w grze Vlka. Fatalnie w polu zagrywki spisują się Siedlczanie, co wprawia trenera Kwapisiewicza w ataki szału. Zawodnik meczu w pierwszym starciu w tym sezonie między tymi dwoma zespołami – Mateusz Jasiński w przeciągu całego spotkania nie potrafi czysto przebić piłki na część parkietu należącego do Akademików. Sprawa zwycięstwa w tej partii pozostaje otwarta do ostatnich chwil. Zimną krew zachowują jednak Siedlczanie i to oni wygrywają trzeciego seta do 23.

Mecz jest nadal bardzo wyrównany. Nie zmienia się też sytuacja, jeśli chodzi o kwestię zagrywki w tym meczu. Postawa siedlczan w tym elemencie gry woła o pomstę do nieba. Do tego poziomu postanawiają dostosować się zawodnicy gospodarzy. Początek tego seta to składne akcje przerywane nieudolnością w polu serwisowym. U zawodników ze stolicy Wielkopolski dochodzi do nieporozumienia pomiędzy Krystianem Pachlińskim a libero Bartoszem Mischke. Zespół gości odskakuje na dwupunktową przewagę.

Damian Lisiecki mimo wcześniejszych niepowodzeń w dalszym ciągu wierzy w umiejętności Schulza, wprowadzając go na boisko. Zawodnik wypożyczony z Treflu Sopot momentami zaczyna przypominać siatkarza, którego widzowie znają z poprzednich spotkań. Jednak gra punkt za punkt nie powoduje zmniejszenia straty do rywali – 10:13. Przypomina o sobie także Kowalczyk oraz Maciej Gorzkiewicz. Przy rezultacie 12:14 dla gości dochodzi do kuriozalnej sytuacji. Jeden z arbitrów tego spotkania przypadkowo używa swojego gwizdka, przerywając trwającą akcję siedlczan. Wzbudza to wiele emocji w szeregach podopiecznych Kwapisiewicza.

Sędzia nakazuje powtórzyć akcję, przepraszając wszystkich uczestników tego meczu. Jak później okazało się, zadziałało to motywująco dla siatkarzy Jadaru, którzy z minuty na minutę swoją dobrą grą przypominali, dlaczego obie drużyny dzieli taka duża różnica punktowa w tabeli I ligi. Słabo w tej części meczu spisuje się Łukasz Makowski, a także Rutecki. Poznaniacy w dalszym ciągu tracą niewielki dystans do swoich rywali. To efekt nieskutecznych serwisów zespołu gości.

Momentem przełomowym tego seta jest potrójny blok zastawiony na Ruteckiego. Reakcja po tym zagraniu w ekipie siatkarzy drużyny przyjezdnych mówi sama za siebie. Działa to deprymująco nawet na świetnie grającego Vlka, który także zaczyna się mylić. Ostatnią akcję spotkania kończy Chwastyniak – 21:25.

Zespół Damiana Lisieckiego kolejny raz udowodnił, że na swoim parkiecie czuje się bardzo dobrze. Niestety nie przynosi to choćby punktu. Z pełnej puli mogą się cieszyć siatkarze Jadaru Siedlce.

AZS UAM Poznań 1:3 KPS Jadar Siedlce (25:20, 22:25, 23:25, 21:25)

AZS UAM Poznań: Vlk, Schulz, Mędrzyk, Makowski, Józefczak, Wojdyński, Mischke (l) – Bukowski, Pachliński, Rutecki, Ożarski, Walendzik

KPS Jadar Siedlce: Chwastyniak, Gorzkiewicz, Kowalczyk, Długosz, Bucki, Jasiński, Kaniowski (l) – Rejowski, Żakieta, Bułkowski, Kowalski