Kup jedną kawę, a drugą… zawieś w kawiarni

W Poznaniu powoli przyjmuje się nowy zwyczaj: “zawieszanie” kawy. O co jednak chodzi w tej akcji i dla kogo jest przeznaczona, a co najważniejsze: czy poznaniacy chętnie z tej opcji korzystają?

W czasach wszechobecnego narzekania na siermiężną rzeczywistość, bezdusznych urzędników, zbyt wysokie podatki i kiepskich polityków zdarzają się jeszcze inicjatywy, które przywracają wiarę w ludzkość. Jedną z takich inicjatyw jest “zawieszanie” kawy – działanie, które przywędrowało do Polski z Włoch.

Na początek jednak trzeba wyjaśnić, czym w ogóle jest “zawieszanie” kawy – najpełniej proces ten oddaje fragment książki “Il caffe sospeso”, który można znaleźć na stronie zawieszonakawa.eu, będącej polską wizytówką akcji:
“W chwilach niezwykłej radości neapolitańczyk płaci w barze nie za jedną kawę, którą wypija sam, ale za dwie – jedną dla siebie, a drugą – dla klienta, który przyjdzie tam później. To jakby fundował kawę całemu światu…”.

W Poznaniu istnieją na razie tylko dwa miejsca, w których można “zawiesić” czarny napój. Jednym z lokali jest Bike Cafe, mobilna kawiarnia stacjonująca zazwyczaj w okolicach zamku cesarskiego. Maciej Muryn, barista z mobilnej kawiarni zauważa, że zwyczaj zawieszania nie jest jeszcze w Poznaniu powszechnie znany.

– Chciałbym, żeby to się przyjęło jako tradycja, tak jak we Włoszech i na Ukrainie. Na razie mało osób o tym wie, ale od czegoś trzeba zacząć – dodaje Marcin. – Miejmy nadzieję, że akcja będzie nabierała rozgłosu i coraz więcej ludzi będzie chciało nie tylko zawieszać, ale też odwieszać kawę.

Barista z rowerowej kawiarni podkreśla, że inicjatywa nie jest przeznaczona jedynie dla ludzi ubogich lub bezdomnych. Nie trzeba się więc wstydzić odwieszania kawy – jest ona przeznaczona dla wszystkich chętnych.

– Jeśli przyjdzie ktoś biedny, bezdomny, to nie ma takiej sytuacji, że ktośbędzie przeganiał takiego człowieka, bo np. klienci nie życzą sobie bezdomnych. To nie tak. Jest to dla ludzi biednych, dla ludzi chwilowo nieposiadających gotówki, ale też dla każdego innego, kto ma ochotę na kawę. Nie ma żadnej selekcji – podkreśla Marcin.

W rowerowej kawiarni jak dotąd chętniej zawieszano kawy niż odwieszano. Jak przyznaje barista, jest to dla niego miłe zaskoczenie a klienci, gdy dowiadują się o akcji, nie mają żadnych oporów, żeby do niej przystąpić – po stronie zawieszających.

– Nasi klienci są dość młodzi, są to głównie kobiety, więc mógłbym trochę uogólnić i powiedzieć, że najczęściej kawę zawieszają młode kobiety – mówi Marcin. – Myślę jednak, że jeśli coraz więcej ludzi będzie wiedzieć o akcji, to i mężczyźni też będą zawieszać .

Tego właśnie życzymy wszystkim poznaniakom – bo chociaż zawieszona kawa zapewne nie uratuje nikomu zdrowia lub życia, ale jest miłym gestem, życzliwym dla drugiego człowieka. Takie inicjatywy lubimy!