Więcej widzów, tańsze premiery – Teatr Wielki podsumował sezon

Przypomnijmy, że obecna dyrekcja musiała w ciągu miesiąca ułożyć repertuar teatru  na cały rok razem z premierami – a nie było to łatwe, jako że placówka została przejęta z pokaźną stratą finansową wynoszącą 1,3 mln zł. Plany repertuarowe zostały przycięte do możliwości finansowych – teatr na ten rok dostał też mniej pieniędzy o mniej więcej […]

Przypomnijmy, że obecna dyrekcja musiała w ciągu miesiąca ułożyć repertuar teatru  na cały rok razem z premierami – a nie było to łatwe, jako że placówka została przejęta z pokaźną stratą finansową wynoszącą 1,3 mln zł. Plany repertuarowe zostały przycięte do możliwości finansowych – teatr na ten rok dostał też mniej pieniędzy o mniej więcej milion – a cały sezon trwała walka o to, by mimo to oferta dla widzów pozostawała na niezmiennie wysokim poziomie.

I udało się. Wprawdzie premier było mniej,ale każda z nich była wydarzeniem artystycznym – od “Upiora w Orkiestrze” dla dzieci, nowatorskiego “Króla Edypa” po nowoczesną “Cyberiadę” dla dorosłych. Cały plan premier założony na początku sezonu został zrealizowany i co ważne, poznańskie relizacje zostały dostrzeżone nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Poznaniacy też znacznie częściej zaczęli chodzić do teatru.
– W poprzednim sezonie frekwencja na widowni wynosiła 72 procent – mówi dyrektor Borowska-Juszczyńska. – W tym, który się właśnie zakończył wzrosła do 78 procent. udało się ją podnieść o 6 procent i to jest naprawdę dużo, bo mieliśmy mniej spektakli, no i mamy tu 850 miejsc!

Nowa dyrekcja przywróciła też tradycję sylwestrowego Balu w Operze – i ten pomysł także okazał się sukcesem. W wieczór kończący rok 2013 także będziemy mogli się bawić w Teatrze Wielkim.
– Koncerty noworoczne z naszymi artystami świetnie się sprzedały – mówi dyrektor. – Koncerty niepodległościowe również. Naszą ambicją jest, aby poszerzał się ich repertuar. W  tym roku chcemy wykonać Te Deum Krzysztofa Pendereckiego.

Po 30 latach wróciła również tradycja rejestrowania spektakli dzięki współpracy z radiem Merkury. Dzięki temu baza muzyczna teatru znów zacznie się powiększać o profesjonalne nagrania, które teatr będzie mógł w celach promocyjnych prezentować na zewnątrz.

Dzięki reżimowi finansowemu wprowadzonemu przez dyrekcję premiery okazały się znacznie tańsze niż poprzednio – dzięki temu strata teatru spadła, znacznie więcej da się także zrobić w nowym sezonie. Oszczędności są efektem także przeprowadzonej w teatrze reorganizacji i restrukturyzacji, które zaowocowały obcięciem około 30 etatów. Których? Tego pani dyrektor nier chciała powiedzieć, bo rozmowy z pracownikami wciąż trwają.

Co zobaczymy więc w nowym sezonie?
Pierwszą premierą – 18 października – będzie “Parsifal” Wagnera, którego reżyserii podjęła się Dunka Kirsten Dehlholm, znana na całym świecie twórczyni niezwykłych spektakli i liderka grupy teatralnej o światowej sławie. Uwielbia pracować z muzyką chóralną, a w Poznaniu od razu zakochała się w… budynku Teatru Wielkiego.  
– Bardzo się cieszymy z realizacji tak wielkiego dzieła – mówi Kirsten Dehlholm, chociaż przyznaje, że realizacja tak monumentalnego dzieła oznacza ciągłą walkę z czasem. Pani reżyser zamierza jednak nie poddawać się obezwładniającemu patosowi Wagnera i sprowadzić Parsifala na ziemię.
– Emocje i muzykę chcę zwizualizować i w Parsifalu pokazać nas, ludzi – tłumaczy.

To tylko pierwsza z premier zaplanowanych w nowym sezonie. Oprócz “Parsifala” zobaczymy także “Portret” Mieczysława Wajnberga, “Kopciuszka” Prokofiewa z nową choreografią, “Carmen” Bizeta, a na zakończenie sezonu – “Anioł dziwnych przypadków” Bruno Coli. Będzie też niezwykły Don Giovanni – ten spektakl wyreżyseruje… Pippo del Bono, znakomicie znany miłośnikom festiwalu Malta. Gabriel Chmura, dyrektor artystyczny teatru, zdradził, że w kolejnych sezonach pojawi się więcej propozycji kompozytorów niemieckich i rosyjskich – tu planowany jest Rimski-Korsakow. I wyjaśnił, co zespół teatru, zahartowany po pierwszym sezonie z nową dyrekcją, chce osiągnąć.

– Ponieważ nasza dyrektor nie jest reżyserem, to będziemy zapraszali różnych twórców – tłumaczy. – A dzięki temu każda inscenizacja będzie inna. Oczywiście będą to tacy reżyserzy, co do których mamy nadzieję, że się publiczności spodobają…