Lech zawodzi: tylko remis z Cracovią!

Lech Poznań zaledwie zremisował z Cracovią 1:1 i jego sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza. Kolejorza na prowadzenie wyprowadził Ubiparip, a wyrównał Ntibazonkiza. Po tym meczu podopieczni Mariusza Rumaka tracą do lidera już cztery punkty.

Mecz od początku nie był zbyt dynamiczny. Na pierwszą dobrą okazję w tym spotkaniu kibice zgromadzeni na stadionie musieli poczekać aż do 11. minuty. Gergo Lovrencsics ładnie wbiegł w pole karne Cracovii po podaniu Trałki, ale jego uderzenie na bramkę było niecelne.

Cztery minuty później Drygas świetnie rozciągnął grę na prawą stronę do Ceesaya, ten od razu dośrodkował w pole karne, tam do piłki doszedł Lovrencsics, który zagrał ją do Pawłowskiego. Nowy nabytek Lecha nie namyślając się długo postanowił uderzać, ale jego strzał został zablokowany przez jednego z obrońców Cracovii.

Po dwóch dobrych akcjach znowu przez kolejne piętnaście minut na boisku nie działo się nic wartego odnotowania. Na kolejną dobrą okazję kibice czekali do 33. minuty. Po dośrodkowaniu w pole karne bliski zdobycia bramki był Ceesay. Prawy obrońca Lecha źle złożył się do uderzenia głową, w efekcie czego obrońcom gości udało się zażegnać niebezpieczeństwo pod własną bramką.

Pięć minut później Możdżeń świetnie zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Pawłowskiego. Najnowszy gracz Lecha wpadł z piłką w pole karne ograł jednego z obrońców i zamiast uderzać chciał podawać do Ślusarskiego. Napastnik Kolejorza chciał przepuścił piłkę do Możdżenia, ale podanie było zbyt mocne i z dobrze zapowiadającej się akcji nic nie wyszło.

W końcówce pierwszej połowy lechici mieli jeszcze jedną dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Lovrencsics świetnym długim podaniem uruchomił Pawłowskiego, ten dopadając do piłki tuż przed linią końcową zdołał ją jeszcze dośrodkować w pole karne, gdzie powinien być Ślusarski… i był, ale dopiero po tym, jak obrońcy Cracovii wybili już piłkę.

Druga część gry zaczęła się równie nudno jak pierwsza. Rozruszać kibiców próbował w 59. minucie Pawłowski, który strzałem przewrotką chciał pokonać Pilarza, jednak jego uderzenie przeleciało wysoko nad bramką.

W 61 minucie trener Mariusz Rumak zdecydował się na podwójną zmianę w swoim zespole. Bezproduktywnego Ślusarskiego oraz ambitnego, ale ciągle słabo rozumiejącego się z kolegami Pawłowskiego zmienili Ubiparip i Hamalainen. Od tego momentu akcje poznanniaków nabrały wyraźnego tempa.
Od 75 minuty podopieczni Mariusza Rumaka mieli jeszcze łatwiej po tym jak drugą żołtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę, zobaczył Marcin Kuś. Prawy obrońca Cracovii nie pozwalał wznowić gry Kotorowskiemu za co sędzia ukarał go żółtym kartonikiem.

Mimo wydawałoby się świetnej sytuacji do objęcia prowadzenia lechici mieli ciągle problemy z przedostaniem się pod pole karne rywali. Nieliczne akcje zazwyczaj kończyły się niepowdzeniem często nie dzięki dobrej grze defensorów Cracovii, ale przez braki techniczne i indywidualne błedy niektórych zawodników Kolejorza.

W 82. minucie świetną szanse na zdobycie bramki miał Lovrencsics. Węgier wymienił kilka szybkich, celnych podań z Hamalainenem na małej przestrzeni boiska dzięki czemu znalazł się w sytuacji sam na sam z Pilarzem. Bramkarz gości wygrał jednak ten pojedynek, a z dobitką nie zdążył żaden z parnerów.

Po minucie lechici objęli już jednak upragnione prowadzenie. Wprowadzony w drugiej części meczu Serb Vojo Ubiparip, zirytowany nieporadnością kolegów z drużyny zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka po strzale z około 30 metrów wpadła tuż przy słupku bramki Pilarza.

Po następnej minucie mogło być już 2:0! Ubiparip świetnie miękko dośrodkował z prawej strony boiska, a Pilarz wypuścił piłkę z rąk, ale dobitkę Lovrencsicsa zablokowali obrońcy Cracovii.

Tuż przed końcem gościom udało się jednak doprowadzić do wyrównania. Saidi Ntibazonkiza kopnął piłkę w pole karne poznaniaków, ale tam nie wyszli do niej ani Kotorowski, ani obrońcy i piłka znalazła się siatce.

Kilka sekund później Lecha wyprowadzić na prowadzenie próbował jeszcze raz Ubiparip. Serb ponowanie groźnie uderzył, Pilarzowi jednak tym razem, choć z problemami, udało się odbił to uderzenie, a z dobitką tradycyjnie nie zdążył żaden z podopiecznych Mariusza Rumaka.

Lech więc zaledwie zremisował z Cracovią 1:1 i jego sytuacja w tabeli jest coraz gorsza. Poznaniacy po dwóch kolejkach mają na razie zaledwie dwa punkty i do lidera, warszawskiej Legii, tracą już cztery „oczka”.

Lech Poznań – Cracovia 1:1

Bramki: Ubiparip – Ntibazonkiza

Zółte kartki: Drygas, Arboleda – Kuś, Szeliga, Ntibazonkiza

Czerwona kartka: Kuś (za drugą żółtą)

Lech: Kotorowski – Ceesay, Wołąkiewicz (Kamiński), Arboleda, Kędziora – Drygas, Trałka – Możdżeń, Pawłowski (Hamalainen), Lovrencsics – Ślusarski (Ubiparip)

Cracovia: Pilarz – Kuś, Żytko, Kosanovic, Marciniak – Szeliga – Steblecki (Nowak), Danielewicz, Straus (Budziński), Bernhardt (46. Ntibazonkiza) – Boljevic