Czym się różni szampan od wina musującego, czyli co tak naprawdę pijemy na sylwestra

Jeśli jeszcze nie kupiliście wina do toastu o północy – koniecznie to przeczytajcie! Nie tylko odróżnicie jedno wino od drugiego, ale i przy okazji nie przepłacicie…

Pierwszy i podstawowy błąd, jaki popełniają Polacy, to nazywanie szampanem każdego wina z bąbelkami. Tymczasem tę nazwę można stosować wyłącznie do win musujących produkowanych w Szampanii, regionie Francji słynącym z tych win. W dodatku wcale nie wystarczy, że wino powstało w Szampanii i musuje – musi być jeszcze produkowane według ściśle określonych i surowo pilnowanych zasad. Może to być wyłącznie wino produkowane z trzech szczepów winogron: chardonnay, pinot noir i pinot meunier i żadnego tam nasycania wina dwutlenkiem węgla, żeby musowało czy poprawiania cukrem albo chemią! W prawdziwym szampanie dwutlenek węgla powstaje wskutek naturalnego procesu dojrzewania wina w butelkach.

 

Wszystko to oczywiście wpływa na cenę – prawdziwy szampan jest drogi. Ale trzeba zauważyć, że głównie ze względu na nazwę, a nie na proces produkcji. Bo w krajach sąsiadujących z Francją produkuje się również wina musujące – też bez sztucznego dodawania dwutlenku węgla – i są one równie dobre jak szampan, chociaż nie mają prawa do tej nazwy. Ale może dlatego są znacznie tańsze. Warto więc sięgnąć po włoskie prosecco czy hiszpańską cavę (produkowaną w regionie Penedès tak jak szampan z trzech odmian winogron: macabeu, xarel.lo i parellada) – równie doskonałe w smaku, a tu ceny za butelkę zaczynają się od… 30 złotych. A bez względu na to, czy wybierzemy wino musujące czy szampana, mamy do wyboru pełną gamę smaków – od bardzo wytrawnych po słodkie.

Serwuje się je tak samo jak szampana: w wąskich kieliszkach zwanych fletami, które muszą być dobrze oziębione, bo i sam szampan czy wino musujące powinno być podawane bardzo zimne. Niegdyś serwowało się wina musujące w płaskich szerokich kieliszkach i w wielu domach nadal się hołduje temu zwyczajowi. Obecnie jest to faux pas, w dodatku najgorszego rodzaju, bo nie pozwala cieszyć się widokiem bąbelków gazu wędrujących w górę kieliszka, co jest jednym z rytuałów pijących szampana lub wino musujące. Szampana nalewa się do trzech czwartych kieliszka – a więc nieco więcej niż zwykłe wina.

Naturalnie trzeba jeszcze odróżnić od szampana i win musujących powiedzmy… marki wino. To znaczy wino zazwyczaj gronowe i nie najlepszej jakości, ale “poprawione” dodatkiem dwutlenku węgla. Takie wina można poznać po cenie – można takie kupić już za 5, 6 zł – no i po tym, że na ich etykiecie nie znajdzie się żadnej informacji o pochodzeniu wina, szczepu, z jakiego zostało zrobione i ile ma lat. Etykietka natomiast na pewno będzie kolorowa, z fajerwerkami i innymi sylwestrowymi atrybutami, żebyśmy nie mieli wątpliwości, że to na najlepsze wino na sylwestrowy toast.

Jeśli ktoś lubi ekstremalne wyzwania albo uważa, że każde wino smakuje tak samo i w gruncie rzeczy liczy się tylko zawartość alkoholu – spokojnie może nabyć butelkę, albo i dwie. Ale, jak uważa Sławomir Komiński, właściciel Salonu Win MineWine w Galerii Malta – szampan jest klasą samą w sobie i warto sobie raz w roku na niego pozwolić. Choćby po to, by wiedzieć, czym się różni od pozostałych win musujących…

Lubisz włoskie, białe wino musujące, które podbija serca koneserów na całym świecie? Szeroki wybór Prosecco znajdziesz na wybieramwino.pl