“Wkrótce to się zmieni. Na parę godzin znowu będzie można wdrapać się na budynek. Zarządca budynku (firma Immobel Poland) otworzy dla nas szklane drzwi prowadzące na taras” – tak brzmiała zapowiedź tego dość oryginalnego wydarzenia o nazwie Wniebogłosy, na pomysł którego wpadli Maciej Frąckowiak i Gerard Lebik.
Organizatorzy w zapowiedzi zachęcali również do krzyczenia, jodłowania, śpiewania i generalnie robienia użytku ze swojego głosu tak, aby dźwięk niósł się na cały Poznań. Trochę się to nie udało: dla “przyziemnych” poznaniaków samą atrakcją był już taras widokowy, na co dzień niedostępny, z którego rozpościera się panorama Poznania.
Na szczęście organizatorzy pomyśleli i o tym – do balustrady na tarasie przyczepiono puszki ze sprężonym powietrzem i trąbkami. Wystarczyło nacisnąć przycisk, a dźwięk trąby niósł się daleko w Poznań. Wszystkie zaś dźwięki “tarasowe” (w zamyśle również śpiewu, jodłowania, itp.) były zbierane przez mikrofony i odtwarzane w klatce schodowej budynku.