Znów nielegalne plakaty – na szczęście już znikają

Słupy trakcyjne MPK mają w sobie najwidoczniej jakąś magię, bo znów przyciągnęły nielegalnych plakaciarzy. Tym razem zostały oklejone słupy na Głogowskiej – właśnie te, które całkiem niedawno pracownicy MPK oczyścili i odmalowali…

Można sobie wyobrazić rozgoryczenie malujących, gdy kilka dni po malowaniu przyszli do pracy – i zobaczyli niedawno odmalowane słupy upstrzone plakatami. Nikt przecież nie lubi syzyfowej pracy…

Oszpecone zostały słupy na sporej długości Głogowskiej, a tym razem pojawiły się na nich plakaty imprezy o nazwie WOW! Wielkie Otrzęsiny. MPK zapewnia, że nikt nie zwrócił się do nich o zgodę na powieszenie plakatów, zresztą nie zostałaby wydana na ich powieszenie na słupach, skoro firma bezskutecznie od lat walczy z nielegalnymi plakatami i plakaciarzami.

Zapytaliśmy więc organizatorów WOW! Wielkie Otrzęsiny, dlaczego plakaty ich imprezy, skądinąd bardzo sympatycznej, wiszą nielegalnie w całym mieście. A skontaktować się z nimi nie było łatwo, jako że Agencja Joytown, która widnieje jako organizator, na swoich stronach czy profilu FB nie udostępnia numeru telefonu, jedynie szablon do kontaktu mailowego. Napisaliśmy – i co prawda odpowiedź otrzymaliśmy nie wiadomo dlaczego od firmy Mobile Vikings Polska, która jest sponsorem wydarzenia, jednak, jak zapewnili nadawcy, jest to oficjalne stanowisko organizatorów. Oto ono:

“W związku z doniesieniami o niewłaściwej ekspozycji materiałów promocyjnych wydarzenia WOW! Wielkie Otrzęsiny Wielkopolski, chcielibyśmy wyrazić szczere ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji. W pełni rozumiemy niezadowolenie Mieszkańców oraz Zarządców architektury miejskiej Poznania, gdyż nam także zależy na estetyce miast, w których prowadzimy działania promocyjne.
Nie chcielibyśmy, aby pomyłki naszych podwykonawców rzucały złe światło na organizowane przez nas wydarzenie, którego celami są między innymi promocja kulturalno-rozrywkowych miejsc Poznania wśród studentów, a także ich integracja w możliwie najbardziej pozytywnej atmosferze.
Mimo iż jako organizator nie jesteśmy odpowiedzialni za to, w jakich miejscach zostają przyklejane plakaty, nie mamy zamiaru zasłaniać się przepisami. W związku z tym podejmiemy działania prowadzące do naprawy szkód wyrządzonych naszymi plakatami, dokładając także wszelkich starań, by w trakcie prowadzonej akcji outdoorowej nie ucierpiała już estetycznie przestrzeń miejska. Zrobimy ponadto wszystko co w naszej mocy, by plakaty zniknęły jak najszybciej z miejsc, których dotyczy zakaz plakatowania.
Chcielibyśmy podkreślić, że zależy nam na czystej i estetycznej przestrzeni miejskiej, a także na zachowaniu w harmonii z nią wszelkich działań promocyjnych”.

Gdyby tak wszyscy poczuwali się do takiej odpowiedzialności – nie mielibyśmy problemów z plakatami…