Poznań zagrał w filmie – a Okrąglak zachwycił

Nasze miasto zagra w kolejnym filmie – tym razem nie będzie to obraz historyczny (jak zapowiadana na początek przyszłego roku “Hiszpanka”), lecz thriller psychologiczny. Widzowie na ekranach kinowych zobaczą m.in. wnętrze Okrąglaka.

Niepozorne mieszkanie na Łazarzu było w sobotę miejscem, gdzie działy się rzeczy niezwykłe. Dość powiedzieć, że w tym mieszkaniu nagle pojawiło się niemal 35 osób, oświetlenie i sprzęt filmowy.
– To jest mieszkanie wynajęte pod produkcję kilku ujęć do filmu “W Spirali”. Przeciętne mieszkanie w przeciętnej okolicy, natomiast pasuje idealnie do założeń scenariuszowych i wizji reżysera – tłumaczy całe zamieszanie Michał Gramacki z Poznan Film Comission.

Reżyserem jest Konrad Aksinowicz, który do Poznania trafił z Wrocławia przez Warszawę. Akcja filmu zaś rozgrywa się w Poznaniu – i to właśnie nasze miasto będzie widoczne w filmie. Ciekawostką jest to, że choć mieszkanie znajduje się na Łazarzu, to odgrywa rolę domu w centrum miasta – a konkretniej w… Okrąglaku. Skąd taka mieszanka?

– Nasz operator, kiedy zobaczył klatkę schodową w Okrąglaku, stwierdził, że film nie może się bez niej obejść, skoro nazywa się “W Spirali” – tłumaczy Aksinowicz. – Poznań generalnie jako miasto nie jest ograny, chyba ostatnim filmem, gdzie widziałem Poznań, był film o Czerwcu ’56. Fajnie by było, żeby Polacy zobaczyli też polskie miejsca w filmach. Prawda jest taka, że ludzie nie ruszają się z miejsca, do Egiptu sobie wyjadą raz czy drugi, do Włoch, a nawet nie wiedzą, że mają super miejsca u siebie.

Scena w mieszkaniu była kręcona w ostatnim etapie powstawania zdjęć, ale w filmie będzie jako pierwsza. Prawdopodobnie jednak w ogóle by na Łazarz nie trafili, gdyby nie działalność Poznań Film Comission, czyli miejskiej jednostki zajmującej się przyciąganiem produkcji filmowych.

– Kilka miesięcy temu reżyser wraz z producentem przyjechali do Poznania i pytali o kilka kwestii. Zapewniliśmy im zarówno pierwszy, mały zastrzyk finansowy oraz pomoc logistyczną: poszukiwanie lokacji, zdobywanie pozwoleń, zwłaszcza w przestrzeni miejskiej – tłumaczy Gramacki. – Patrząc pod tym kątem, że mamy dwóch pracowników, to dobrze się nasza działalność rozwija. Mamy już katalog miejsc, chociaż cały czas poszukujemy nowych lokacji. W kwestii pozyskiwania nowych środków to cały czas przekonujemy miasto, żeby dawać więcej pieniędzy na budżet funduszu filmowego, bo to się opłaca zarówno pod kątem promocji kultury jak i wizerunku miasta.

Z pomocy PFC zadowoleni są producenci filmu – zwłaszcza, że “W Spirali” będzie produkcją niezależną, a więc i budżet nie jest wielki. Dlatego tak ważne jest wsparcie organizacyjne i finansowe. Inwestycja zaś może się zwrócić, co przetestowano bardzo dobrze w innych krajach.

– Tam działa to bardzo sprawnie i jest sprawdzone. U nas w Polsce dopiero od kilku lat projekt działa, ale są podstawy do tego, żeby sądzić że się sprawdza. Na razie mieliśmy kilka tematów związanych z programami telewizyjnymi: mieliśmy BBC, National Geographic i kilka innych stacji telewizyjnych – informuje Gramacki. – Staramy się też pomagać producentom teledysków i reklam. Oczywiście skupiamy się na filmach, a ich kategorii też jest dużo. Na przykład animacje też staramy się wspierać.

Film “W Spirali” trafi do kin prawdopodobnie w połowie 2015 roku. Będzie to thriller psychologiczny, rozgrywający się nie tylko w Poznaniu, ale też w Parku Narodowym Gór Stołowych oraz w Czechach. W Poznaniu zostanie zrealizowanych łącznie kilkanaście scen.