Poznań z nowym budżetem na 2017 rok

Na wtorkowej sesji rady miasta, radni przyjęli budżet miejski na 2017 rok. Uwzględniono 134 z 310 poprawek, zwiększono także wydatki o 88 milionów złotych.

Przedstawiony w listopadzie projekt budżetu miasta na 2017 rok po dyskusji i zgłaszaniu poprawek w ostatecznej formie zaprezentowany  został na ostatniej sesji Rady Miasta. Prezydent dokonał zmian autopoprawką i uwzględnił część poprawek radnych. Przyjęto 134 z 310 poprawek radnych.  Po tej zmianie dochody miasta na rok 2017 wyniosą 3 miliardy 280 mln zł i w efekcie uwzględniania zmian wzrosły one o 32 mln zł. Wydatki miasta wyniosą 3 miliardy 513 mln zł i wzrosną po zmianach o 88 mln zł. W rezultacie deficyt budżetowy wyniesie 232 mln zł, czyli 55 mln więcej niż pierwotnie planowano.

Barbara Sajnaj, Skarbnik Miasta Poznania prezentując budżet zauważyła:  – Najważniejsze w budżecie są wydatki bieżące, które musimy szczególnie limitować, ponieważ one decydują o naszej zdolności inwestycyjnej i możliwości obsługi naszego zadłużenia – powiedziała.

Budżet po poprawkach

Realizacja wprowadzonych poprawek radnych będzie kosztować w przyszłym roku 33 mln zł. Dzięki poprawkom będą środki na budowę basenu na osiedlu Zwycięstwa, prace nad budową linii tramwajowej na os. Kopernika czy na miejski program in vitro. Są pieniądze na wiele dróg lokalnych, rowerowych i chodników w tym przebudowę Ronda Śródka, z budową przejść naziemnych dla pieszych. Poprawki radnych zapewnią też środki np. na stacje naprawy rowerów, nowe ścieżki edukacyjne w Leśnictwie Antoninek, program Animator Senioralny czy kolejne obiekty typu Orlik-Open. Sfinansowana zostanie także modernizacja toru regatowego na Malcie i remont siedziby Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości.

Do budżetu oprócz poprawek radnych wpisano także rozstrzygnięcia Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego z roku 2016, które jeszcze nie zostały zrealizowane oraz zwycięskie projekty z tegorocznej edycji PBO. Rozdysponowane będzie również ponad 21 mln z rezerwy oświatowej. Za to dodatkowe dochody dla miasta będą większe o dotacje na budowę spalarni w wysokości 27 mln zł, oraz o kwotę 4 mln zł z różnych małych projektów unijnych.

Pozostała zmiana w budżecie przygotowana przez prezydenta obejmuje kwotę 52 mln zł. Na tą kwotę składają się projekty rewitalizacyjne dla Centrum czy 9 mln zł na podwyżki wynagrodzeń dla pracowników jednostek miejskich, które ostatnich tygodniach wynegocjowali oni z prezydentem.

Radni i prezydent o budżecie

W imieniu klubu PO mówiła radna Małgorzata Dudzic-Biskupska – Projekt jest zgodny z wyobrażeniem naszego klubu, by tworzyć nowoczesne i przyjazne miasto dla mieszkańców stawiając na zrównoważony rozwój. Bardzo ważne jest też by rozwijać miejsca podnoszące komfort życia, miejsca rekreacji, place zabaw, skwery czy przywracanie rzeki Warty – mówiła radna. – Ważne jest dla nas zdanie każdego mieszkańca i pokazywanie realnego wpływu mieszkańców na budżet, bo to buduje społeczeństwo obywatelskie. Ważna jest też współpraca rządu z samorządem, dlatego uważamy, że przerzucanie kosztów niepotrzebnych reform na samorząd to utrudnianie jego działalności. Samorząd to nie urzędnicy czy radni, samorząd to my wszyscy – zakończyła.

W imieniu Zjednoczonej Lewicy mówiła radna Katarzyna Kretkowska – Oceniamy ten budżet pozytywnie. Jest to pierwszy od bardzo wielu lat tak prospołeczny plan wydatków. Znalazły się w nim pomysły, które nasz klub postulował od wielu lat, ale w poprzednich kadencjach nie było możliwości ich realizacji. Do zawartego porozumienia programowego z prezydentem wnieśliśmy swoje projekty, które tym budżecie zostały w ogromnej części zrealizowane – powiedziała radna zwracają uwagę m.in. na działania w obszarze polityki mieszkaniowej, program wsparcia in vitro czy dofinansowanie do miejsc w żłobkach prywatnych, a także inwestycje w Ogrodzie Zoologicznym.

Budżet poparł też jedyny radny Prawa do Miasta, Tomasz Wierzbicki, który wniósł uwzględnioną przez prezydenta poprawkę o budową drugiej części przejścia przez w ciągu ul. Matyi, na wysokości dworca głównego.

Przeciwko budżetowi opowiedzieli się radni dwóch klubów opozycyjnych. Jak uzasadniał w imieniu radnych Prawa i Sprawiedliwości radny Mateusz Rozmiarek – To najgorszy budżet miasta z ostatnich 15 lat. Już miesiąc temu widzieliśmy, że nie da się go uratować. Mimo liftingu i przedstawienia autopoprawki, nadal jest on zły. Dlatego też jako osoby, które dotrzymują obietnic, mówimy dzisiaj mieszkańcom: będziemy zawsze działać dla dobra Poznania. A złych projektów popierać nie będziemy!

Dariusz Jaworski, radny PRO, powiedział – nasz klub z pewnością nie poprze tego budżetu, bo tendencja wygospodarowywania nadwyżki budżetowej, o którą konsekwentnie apelujemy od lat, w tym budżecie nie jest uwzględniania. Ten budżet nie ma planu zrównoważonego rozwoju różnych dziedzin życia. Mamy wątpliwości, co do przyjętych wskaźników m.in. planowanych dochodów ze sprzedaży. Oprócz tego, na koniec uwaga: pan prezydent deklarował, że będzie rozmawiał z wszystkimi stronami sporu politycznego. W tym roku nawet nie zachowano pozorów i prezydent nie spotkał się z radnymi PRO i PiS w czasie prac nad budżetem, to bardzo znamienne – zakończył.

Na temat budżetu wypowiedział się także prezydent Jacek Jaśkowiak, podczas spotkania z prasą w przerwie sesji.  – Jeśli są jakieś zagrożenia dla tego budżetu, to największe to niepewna sytuacja polityczna i nie do końca przemyślane pomysły rządu. Ich jest naprawdę sporo i skutkują one finansowo, tak jak np. te pomysły dotyczące cofnięcia sześciolatków ze szkół.  Te pieniądze – 27 mln zł – moglibyśmy wydać na zupełnie inne cele, a to przecież dużo pieniędzy. Nie obawiam się natomiast, że zabraknie nam środków na inwestycje, bo inaczej rozumiem inwestycje niż moi poprzednicy. W ciągu ostatnich 16 lat wydano 7,6 mld na tzw. inwestycje, a ich efektem jest saldo migracji takie, że straciliśmy 40 tys. mieszkańców. Tymczasem inwestycje to nie wylewanie ton betonu na stadion, tylko inwestycje w dzieci, młodzież czy seniorów. Jeśli coś budujemy to nie musi to być wielkie, tylko ma służyć mieszkańcom, nie boję się tego, że to drobne inwestycje. Wielkie inwestycje to chyba efekt jakiś kompleksów. Ja nie mam kompleksów, poznaniacy nie mają kompleksów i Poznań nie ma kompleksów – oświadczył Jacek Jaśkowiak.