Krajobraz jak po wojnie, ale w Murowanej Goślinie wygrała ludzka solidarność

Ogromny huk, fala gorąca, ogień i instynkt przetrwania – dla mieszkańców Murowanej Gośliny noc z 25 na 26 stycznia 2018 roku była niczym z filmu katastroficznego. Wielu z nich, wyrwanych ze snu, wybiegło z domów, chcąc przede wszystkim uciec przed zagrożeniem. Niektórzy stracili cały dobytek. Na szczęście, w takich chwilach już od początku towarzyszyła im ludzka solidarność.

Obudzili się i wystraszyli wszyscy – także ci, którzy mieszkają daleko od rurociągu. Już od pierwszych chwil, wielu wiedziało, że najważniejsza jest pomoc dla tych, którzy są w o wiele gorszej sytuacji. Tej nocy, w Murowanej Goślinie wygrała przede wszystkim ludzka solidarność.

Część z mieszkańców wybiegła z domów w tym, co miała na sobie – w piżamach, z narzuconymi kurtaki, często bez butów, telefonów i dokumentów. Najważniejszym była dla nich ucieczka i ochrona bliskich.

Na szczęście, w wyniku wybuchu gazociągu nikt nie zginął, nie został nawet ranny. Pierwsze godziny to nie tylko walka z ogniem i opanowaniem sytuacji, ale także upewnianie się, że wszyscy są bezpieczni.

W mediach społecznościowych i na ulicach natychmiast pojawiły się komunikaty od innych mieszkańców, również pobliskich miejscowości, że mogą przyjąć do swoich domów tych, którzy musieli być ewakuowani.

Jednocześnie, sprawdzane były listy mieszkańców. Rodziny i sąsiedzi próbowali odszukać szczególnie tych z linii ognia i wybuchu. Służby kolejno sprawdzały każdy możliwy region. Spisywano nazwiska osób, które odnaleziono i były bezpieczne, a także tych, z którymi nie szło się wcześniej skontaktować. Szybko udało się ustalić, że wszyscy się odnaleźli.

Poszkodowani przewożeni byli na komisariat, a następnie do szybko zorganizowanych przez gminę miejsc – w szkołach, bibliotece i ośrodku pomocy społecznej. Ci najbardziej poszkodowani znaleźli schronienie u rodzin.

Nie brakowało także pomocy dla tych, którzy byli na ulicy, a także dla tych, którzy brali udział w akcji, w tym 160 strażaków i kilkudziesięciu policjantów. Mieszkańcy wystawiali przed domy stoliki i wydawali ciepłą herbatę i kawę, przygotowywali posiłki i kanapki, a także oferowali swoje łazienki i pokoje, by służby mogły odpocząć. Nad ranem okazało się, że brakuje wody pitnej dla ratowników. Szybko ją zorganizowano – przekazał ją jeden z sieciowych sklepów spożywczych.

Ci, których domy są uszkodzone myśleli przede wszystkim o tych, którzy zostali bez niczego, apelując, by to im w pierwszej kolejności zapewnić pomoc. Niemal od razu pojawiły się pomysły na zbiórki pieniędzy.

Gmina, przytłoczona ilością wiadomości i telefonów z ofertami pomocy utworzyła specjalny adres mailowy, a także numer konta, gdzie można wpłacać darowizny dla poszkodowanych. SPorządzono listę najpotrzebniejszych rzeczy, którą można znaleźć tutaj. Numer konta oraz adres email, dostępne są tutaj.

Nie ma wątpliwości, że Murowana Goślina jeszcze długo będzie żyć feralną nocą, ale ludzka solidarność napawa optymizmem i pozwala wierzyć, że straty uda się szybko naprawić.