Strażacy weszli do mieszkania kobiety, z którą nie było kontaktu. Sąsiedzi zwyzywali ich za… robienie hałasu

Podczas niesienia pomocy wiele rzeczy schodzi na drugi plan. Jedną z nich jest… cisza nocna. Jak się okazuje, strażacy przeprowadzający akcję w jednym z bloków w Komorowie pod Wolsztynem, zostali… zwyzywani przez mieszkańców za hałasowanie.

Do sytuacji doszło 29 lipca. Około godziny 23:00 do wolsztyńskich służb dotarła informacja od mieszkanki Komorowa, która od dłuższego czasu nie mogła skontaktować się ze swoją mieszkającej samotnie matką.

Pod wskazany adres wysłano patrol policji, który potwierdził zgłoszenie i wezwał na miejsce straż pożarną. Po rozpoznaniu ustalono, że drzwi balkonowe są lekko uchylone. Strażacy weszli po drabinie i przez balkon do mieszkania, by upewnić się, że kobiecie nic nie grozi. Na szczęście, okazało się, że mieszkance nie groziło niebezpieczeństwo.

Niestety, trudno pozostawić bez komentarza zachowanie sąsiadów, którzy… zwyzywali strażaków za robienie hałasu podczas prowadzenia akcji. Najwyraźniej cisza była dla nich ważniejsza niż to, co dzieje się z ich sąsiadką.

To nie pierwszy raz, gdy strażacy spotykają się z podobną sytuacją. Na początku czerwca, gdy strażacy pomagali mieszkańcom Kórnika i okolicznych miejscowości, które zostały zalane po gwałtownych ulewach, jeden z mieszkańców wezwał policję, ponieważ pompa wypompowująca wodę zakłócała ciszę nocną.