W codziennym życiu nie jesteśmy już sami, on jest pośród nas, nie zmienia spraw magicznie, ale jeśli go przyjmiemy to wszystko może się zmienić. Zaprośmy go w nasze życie, w nasze wydarzenia, w to co nas tak niepokoi, w to co się tak boimy. Zaprosimy go w to, co dla nas tak trudne, tak bolesne, tak często nie zrozumiałe. Zaprosimy go, gdy nie potrafimy spojrzeć na siebie z miłością i wciąż tak często nawzajem się oskarżamy. Zaprosimy go, gdy nie potrafimy albo już nie chcemy widzieć tych do których trzeba nam dziś wyjść z pomocą, z konkretną pomocą, z odważnym upomnieniem