Podróżowanie kamperem po Polsce.

Polska jest piękna – nikomu nie trzeba tego dwa razy powtarzać. Niewiarygodne bogactwa naturalne, wielokulturowa historia, niesamowita kuchnia, ale przede wszystkim przepiękne krajobrazy są tym, co zachwyca najbardziej w naszym kraju. Szczególnie użytkowników kamperów, którzy odkryli nasz kraj na nowo i zobaczyli, że Polska ma do zaoferowania o wiele więcej niż hotele, agroturystyki i pensjonaty.

„Cudze chwalicie, swego nie znacie” – dopiero niesłabnące zachwyty obcokrajowców spowodowały, że rodacy zaczęli spoglądać na lokalne atrakcje łaskawszym okiem i masowo doceniać piękno tkwiące w polskiej przyrodzie. Wakacje w kraju przestały kojarzyć się z obciachem, ale… czy w każdym przypadku? Czy wszystkie formy podróżowania są jednakowo kuszące? Co do hoteli są zastrzeżenia do cen ale już noclegi pod gołym niebem nie są tak jednoznacznie oceniane. Przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz kamperem, można spotkać zarówno miejsca zapierające dech w piersiach, jak i te, o których trzeba jak najszybciej zapomnieć.

Których campingów jest więcej? Zapraszam do dalszej lektury.

Cena czyni cuda?

Wśród najważniejszych czynników decydujących o atrakcyjności danego campingu jest jego walor ekonomiczny. Choć wynajęcia campera wiąże się z niemałym wydatkiem (od 350 do 500 złotych dziennie plus opłaty paliwowe i serwisowe), to sam koszt noclegu na campingu jest jednym z najtańszych w Europie. A nawet najtańszym, jeżeli spojrzymy na wyniki analiz ADAC-u, największego w Europie klubu automobilowego. Według zgromadzonych danych, koszt pobytu na polskim campingu średniej kategorii dla dwóch osób dorosłych i 10-letniego dziecka wynosi 20,55 Euro za dobę, co sytuuje nas na pierwszym miejscu w rankingu ADAC.

Najdroższe campingi znajdziemy w Danii (36,49 Euro), Hiszpanii (38,11 Euro) i we Włoszech (44,61 Euro). Jednak wraz z ceną, wzrasta standard zakwaterowania. Włoskie campingi przypominają „wioski wakacyjne” – z bogatą infrastrukturą, bezpośrednim dostępem do lokalnych atrakcji turystycznych i pełnym zapleczem socjalno-gastronomicznym. O gwarancji pogodowej nie wspominając. W Polsce dominuje minimalizm – połączenie niewielkich opłat z niskim standardem, pamiętającym radosne lata 80. O luksusie można jedynie pomarzyć w przypadku kilku kultowych campingów, których przybywa ale nadal jest to

(A)frontem do klienta

Wielu właścicieli campingów wychodzi z założenia, że skoro obiekt znajduje się w atrakcyjnej lokalizacji, to nie trzeba poświęcać mu większej uwagi. To prawda, istnieje grupa turystów, którym nie zależy na wygodach, a jedynie na nieograniczonym podziwianiu dzikiej przyrody. Są oni jednak w mniejszości, bowiem entuzjaści caravaningu to głównie niezależni finansowo i dobrze sytuowani mieszkańcy wielkich miast, przyzwyczajeni do wysokich standardów podróżowania. A tacy nie tolerują bylejakości. Na forach i portalach internetowych można prześledzić komentarze na temat bolączek trapiących polskie campingi. Dominuje niewielka baza obiektów w obrębie wielkich miast i we wschodniej Polsce. Często są to zwykłe pola namiotowe, gdzie właściciel pozwala zatrzymać się camperom. Możecie się domyśleć, że próżno tam szukać punktu poboru wody czy zrzutu nieczystości…  Choć może to się wydawać dziwne w XXI wieku, ale wiele obiektów nie posiada przyzwoitego zaplecza sanitarnego. Brak ciepłej wody, zardzewiałe krany i zapleśniałe kotary, które więcej odkrywają niż zasłaniają … Do tego brak możliwości płacenia kartą kredytową, ograniczenia prywatności czy głośne imprezowanie do samego rana. I jak tu otwierać podwoje dla zagranicznych gości?! Na szczęście widać pozytywne zmiany. Zmienia się kultura wypoczynku, która wymusza wprowadzenie wyższego standardu w obiektach. Powstają nowe campingi z bogatym zapleczem sanitarnym, rekreacyjnym i przyrodniczym. Takie, gdzie nawet zwyczajne siedzenie na świeżym powietrzu i wsłuchiwanie się w ciszę sprawia wiele radości.

Dzikie nocowanie na dziko

Nową jakością na polskich campingach, która skutecznie pomaga zachować spokój ducha i ograniczyć codzienne problemy, jest tzw. camper service. To profesjonalny punkt serwisowy, gdzie można przygotować swoją wielkogabarytową maszynę na dalszą podróż – uzupełnić zapasy wody, pozbyć się ścieków i opróżnić toaletę chemiczną. Jest to szczególnie przydatne rozwiązanie gdy chcemy zanocować na dziko. Tym bardziej, że Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, w którym jest to dozwolone bez ponoszenia karnych i finansowych konsekwencji (oczywiście wykluczając rezerwaty przyrody i inne strefy chronione). Wydawać by się mogło, że ten sposób podróżowania jest idealnym rozwiązaniem dla osób szukających alternatywnego sposobu spędzania wakacji. Niestety, nie jest to takie proste, bowiem brakuje stacji obsługi camperów. I tutaj trudno nie uciec od porównań do naszych zachodnich sąsiadów, gdzie takie punkty występują na wielu stacjach benzynowych i niemal na wszystkich parkingach dla camperów, także tych darmowych. W Polsce takich miejsc jest jak na lekarstwo – aplikacja Park4Night pokazuje jedynie 14 obiektów, w tym aż 6 w pobliżu czeskiej granicy i żadnego w dużych MOP-ach* przy autostradach… Pozostaje jedynie szukanie studzienek podłączonych do kanalizacji lub bezdotykowych myjni samochodowych, gdzie można wylać nieczystości. Jest to marnowanie potencjału miejsca, bowiem tworzenie specjalnych postojów i punktów serwisowych w sąsiedztwie atrakcji turystycznych zachęca do skorzystania z lokalnej infrastruktury noclegowej, gastronomicznej i usługowej.

* MOP – Miejsce Obsługi Podróżnych

A co z parkingami?

Podobnie wygląda sytuacja z parkingami dla kamperów. Są to miejsca, które z powodzeniem zastępują tradycyjne campingi. Położone w pobliżu miast lub na ich przedmieściach, pozwalają na spokojny, nawet kilkudniowy postój. W Polsce takich przestrzeni jest wciąż niewiele, zdecydowanie za mało jak na potrzeby stale rosnącego rynku turystyki caravaningowej. Na szczęście uczymy się na własnych błędach i czerpiemy wiedzę z dokonań bardziej doświadczonych graczy, dzięki czemu widać wzrost liczby prywatnych parkingów z infrastrukturą dla kamperów. To napawa optymizmem.

Według definicji Polskiej Federacji Campingu i Caravaningu, camping jest obiektem strzeżonym, umożliwiającym nocleg w namiotach, samochodach kempingowych i przyczepach samochodowych, świadczącym usługi związane z pobytem klientów. Mam nadzieję, że teoria przemieni się w praktykę i wkrótce przestaniemy być czarną owcą na europejskiej mapie caravaningowej, a pełnoprawnym członkiem profesjonalnej społeczności caravaningowej.

Autorem artykułu jest:

Maciej Straus – Przedsiębiorca z branży turystycznej, analityk hotelowy, inwestor skupiony na mobilności, wykładowca akademicki. Skupia się na rozwijaniu efektywności sprzedaży i analizie wskaźników rentowności biznesu. Swoją działalnością edukacyjną pomaga innym podejmować szybciej właściwe decyzje. Prywatnie użytkownik kampera. Autor strony www.maciejstraus.pl