Skandal w Chodzieży: Prokurator domaga się 13 lat więzienia dla byłego księdza oskarżonego o gwałt na ministrancie

Sąd w Chodzieży w północnej Wielkopolsce zbliża się do zakończenia procesu byłego księdza, Krzysztofa G., oskarżonego o wieloletnie wykorzystywanie seksualne ministranta. Prokurator w mowie końcowej zażądał dla oskarżonego aż 13 lat więzienia, co mogłoby stanowić najsurowszy wyrok w historii podobnych przypadków.

Ta bulwersująca sprawa ujrzała światło dzienne latem 2015 roku, kiedy to Szymon, były ministrant z Chodzieży, zdecydował się zgłosić nadużycia seksualne, których miał doświadczyć ze strony księdza Krzysztofa G. Szymon pochodził z tzw. trudnej rodziny, a duchowny wydawał się być jego wybawcą. Jednak z biegiem czasu, relacja między nimi stała się zdeprawowana.

Historia Szymona przypominała opowieści o księżach wykorzystujących dzieci. Ksiądz Krzysztof G. wykorzystywał swoją pozycję i zaufanie chłopca, zaczynając od dotykania, aż do aktów seksualnych. Nastolatek próbował opowiedzieć rodzicom, ale duchowny przekonał ich, że to nie będzie się już powtarzać. W zamian za to, dał im pieniądze na nową meblościankę.

Gwałty trwały przez lata, aż do momentu, gdy Szymon spowodował wypadek drogowy pod wpływem alkoholu. To zdarzenie wstrząsnęło nim na tyle, że postanowił zerwać z nałogiem i zgłosić się jako wolontariusz na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie w 2015 roku. Wtedy to, opowiedział swoją historię innemu księdzu, który nakazał mu zgłosić sprawę do kurii.

Jednak kuria poznańska ociągała się z wyjaśnianiem sprawy, a abp Stanisław Gądecki odwołał księdza ze stanowiska pod pretekstem problemów zdrowotnych. Dopiero po wielu przeciwnościach sprawę zajęła się prokuratura, która teraz domaga się surowego wyroku dla byłego duchownego.

Obrona księdza Krzysztofa G. w postępowaniu kanonicznym przyznała się do kontaktów seksualnych, twierdząc, że ministrant go prowokował swoim ubiorem. Jednak w trakcie śledztwa prokuratury, oskarżony nie przyznał się już do winy, a poznańska kuria niechętnie przekazywała dowody obciążające duchownego.

Teraz, gdy proces zbliża się do finału, wszyscy oczekują na decyzję sądu. Jeśli prokuratorzy odniosą sukces, to może to stać się przesłanką do ścisłego egzekwowania sprawiedliwości w podobnych przypadkach i stanie się precedensem dla przyszłych procesów tego typu.