Czy infrastruktura rowerowa w Poznaniu jest dobra? Czy rowery miejskie są potrzebne Poznaniowi?

Czy infrastruktura rowerowa w Poznaniu jest dobra? Co jeszcze należy poprawić? Czy rowery miejskie są potrzebne czy może już spełniły swoje zadanie? O te i wiele innych rzeczy, z okazji obchodzonego dziś Światowego Dnia Roweru, spytaliśmy Karola Raniszewskiego ze Stowarzyszenia Rowerowy Poznań.

W Poznaniu rowery w ostatnich latach zdecydowanie zyskały na popularności. Jednoślady są już nie tylko popularną formą aktywności fizycznej, ale także środkiem lokomocji w codziennych podróżach do pracy, szkoły czy na zakupy. Nie bez znaczenia jest tu m.in. rozwój infrastruktury rowerowej w mieście. Jak ocenia ją najpopularniejsze rowerowe stowarzyszenie w stolicy Wielkopolski, Rowerowy Poznań?

„Jest lepiej, jeszcze nie jest idealnie, ale jest zdecydowanie jest lepiej. Gdybyśmy porównali Poznań sprzed 10 lat i Poznań dzisiaj, to jest zdecydowanie różnica. To widać też w udziale ruchu rowerowego. W 2013 roku robiono badania, z których wynikało, że niecałe 5% wszystkich podróży po mieście wykonywanych jest rowerem, natomiast w 2019 roku było to już niemal 8,5%. Z roku na rok widzimy także zwiększanie się tego ruchu. Mamy punkty jego zliczania i widoczny jest stały, kilku procentowy wzrost. To jest bezpośredni efekt budowy infrastruktury” – wyjaśnił w programie „Hej Poznań” Karol Raniszewski, wiceprezes Stowarzyszenia Rowerowy Poznań

Jak podkreśla, roweru nie trzeba promować – wystarczy zapewnić dogodne, bezpieczne warunki poruszania się.

W ostatnich latach poruszaniu się rowerem po mieście pomaga także… pogoda. Cieplejsze zimy sprawiają, że wielu nie odstawia jak dawniej jednośladu czekając na wiosnę, ale dalej podróżuje na dwóch kółkach. Jak zauważył w rozmowie z portalem codziennypoznan.pl Karol Raniszewski, choć ruch zimą jest mniejszy, stanowiący ok. 25-30% ruchu letniego, to nadal jest to kilkanaście tysięcy podróży zarejestrowanych przez ok. 30 punktów zliczania tego ruchu w mieście.

Czy są obszary w Poznaniu, które wymagają większych prac w zakresie infrastruktury rowerowej? Zdaniem przedstawiciela Rowerowego Poznania, to m.in. obszar Dolnego Łazarza czy tzw. „rowerowej trasy PST”. Jak wyjaśnił, obecnie można dojechać z Piątkowa do ścisłego centrum np. na Stary Rynek, ale nie ma dogodnego połączenia np. z dworcem Poznań Główny czy Jeżycami.

Piotr Szulc zapytał także o relacje między kierowcami i rowerzystami. Czy to się zmienia? Jak wyjaśnił Karol Raniszewski, im większy ruch rowerowy, tym… bezpieczniej. Jego zdaniem, poznaniacy uczą się koegzystencji na drodze i wzajemnego szacunku. Mimo wzrastającego ruchu rowerowego, liczba zdarzeń drogowych, wypadków czy kolizji z udziałem rowerzystów utrzymuje się na względnie podobnym poziomie.

Co z rowerami miejskimi? Czy zdaniem rowerowych ekspertów są potrzebne Poznaniowi?

„Nie mamy rowerów miejskich, którą wspieraliśmy (jako Stowarzyszenie), bo rzeczywiście względy ekonomiczne były tu dość istotne. Utrzymanie rowerów miejskich kosztowało mniej więcej tyle, ile wynosiła roczna kwota na inwestycje w infrastrukturę rowerową” – wyjaśnił gość programu „Hej Poznań”

Dodał, że o ile w początkowych latach rowery miejskie cieszyły się zainteresowaniem ze strony mieszkańców, to w tych ostatnich aktywność użytkowników znacznie spadała. W takiej sytuacji zwiększenie puli pieniędzy na inwestycje w infrastrukturę przyniesie więcej korzyści.

„Roweru miejskiego już nie mamy, ale oczywiście to było fajne narzędzie, z którego my także korzystaliśmy. W latach 2017-2018, kiedy mieliśmy szczyt popularności roweru miejskiego, mieliśmy milion wypożyczeń rocznie, ale już w ostatnim roku funkcjonowania było to już 350 tysięcy” – dodał Karol Raniszewski

Na spadek popularności systemu miało wpływ kilka czynników. Pierwszy to wyczerpanie pomysłu – celem systemu było pokazanie mieszkańcom, że rower może być środkiem codziennego transportu. Ci, którzy się do tego przekonali, kupili własne rowery. Drugim czynnikiem są… hulajnogi elektryczne, które okazały się kuszącą konkurencją dla części społeczeństwa. Ostatnim argumentem były problemy z systemem roweru miejskiego, których pod koniec było coraz więcej.

Jak dodał rozmówca portalu codziennypoznan.pl, warto zauważyć, że w np. Amsterdamie, mieście nazywanym stolicą rowerów, systemu miejskich jednośladów nie ma – popularność sprawia, że każdy ma swój.

Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA i Google.
Polityka prywatności i obowiązujące Warunki korzystania z usługi.