Pełnomocnik prezydenta odpowiedzialny za wprowadzenie i promocję nowego logo miasta stracił stanowisko

Nowe logo Poznania, które od początku spotkało się z ogromna krytyką nie tylko wśród mieszkańców, przyczyniło się do utraty stanowiska przez Cezarego Tylińskiego, pełnomocnika Jacka Jaśkowiaka do spraw marki miasta.

Projekt nowego logo, który został zaprezentowany podczas konferencji Impact, nie został przyjęty entuzjastycznie przez mieszkańców, nie tylko stolicy Wielkopolski. Przewrócona litera P umieszczona w zielonej tarczy stała się tematem żartów i kpin z miasta. Projekt kosztował 150 tysięcy złotych.

Krytycy zauważali, że nie był on w żaden sposób konsultowany z mieszkańcami, którzy nawet nie wiedzieli, że Miasto zamierza odświeżyć identyfikację. Nie przedstawiono także alternatywnych rozwiązań.

Choć początkowo urzędnicy próbowali bronić pomysłu i mieli nadzieję, że z czasem nowe logo się przyjmie, krytyka nie ustępuje, a na dodatek pojawia się także w szeregach radnych – którzy oficjalnie muszą przyjąć nowy projekt.

Są już pierwsze konsekwencje kontrowersyjnej decyzji o wprowadzeniu nowego loga – ze stanowiskiem pełnomocnika prezydenta ds. marki miasta pożegnał się Cezary Tyliński. Pełnił on funkcję od 2022 roku.

Sytuacja stawia w złym świetle samego prezydenta. Jako doświadczony włodarz miasta, wielokrotnie mówiący o przejrzystości działań władzy, powinien wiedzieć, że wprowadzenie nowej identyfikacji i wydawanie publicznych pieniędzy na projekt, który nie był konsultowany, spotka się z krytyką i wywoła falę komentarzy nie tylko o formę i jakość, ale także o prawidłowe gospodarowanie budżetem miejskim.

Będąc na stanowisku prezydenta kolejną kadencję, Jacek Jaśkowiak powinien również znać… mieszkańców. Poznaniacy lubią być zaangażowani w to, co dzieje się w mieście, zwłaszcza gdy dotyczy to czegoś, z czym mają się identyfikować. Zmiana kolorystyki, loga, a także samo wykonanie nowego znaku musiała spotkać się z krytyką – poznaniacy znani są z silnymi związkami z kulturą, grafiką i sztuką. Trudno oczekiwać od nich, że przyjmą kiczowate logo, szczególnie, gdy ich poznańska gospodarność podpowiada im, że za taką kwotę mogą oczekiwać więcej.