Sąd Okręgowy w Poznaniu odroczył dziś proces w sprawie śmiertelnego wypadku z udziałem karetki pogotowia na przejeździe kolejowym w Puszczykowie. Powodem jest konieczność przedstawienia jeszcze jednego dokumentu istotnego dla obrony oskarżonego kierowcy karetki.
wypadek-w-puszczykowie
Półtora roku po tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie pod Poznaniem ruszył proces kierowcy karetki. Mężczyzna odpowiada za spowodowanie katastrofy, w której zginęli lekarz i ratownik. - To była normalna procedura przejazdu przez takie zamknięte z jednej strony rogatki - przekonywał sąd oskarżony Sebastian Stachowiak.
Około godziny 14:45 na skrzyżowaniu ulicy Nadwarciańskiej i Mocka doszło do zderzenia trzech samochodów. Na miejscu straż pożarna musiała zabezpieczyć wyciekające płyny. Na trasie wystąpiły drobne utrudnienia w ruchu. Ranna została jedna osoba.
Jak widać tragedia, która wydarzyła się w Puszczykowie niektórych nic nie nauczyła. Około 18:30 na przejeździe kolejowym na Morasku kierowca osobowego samochodu pomimo sygnałów ostrzegawczych wjechał na torowisko, gdy barierki się już zamykały. W wyniku tej decyzji samochód został na torach, gdy nadjeżdżał pociąg.
Członkowie zespołu ratownictwa medycznego, którzy zginęli 3 kwietnia 2019 roku w wypadku na przejeździe kolejowym w Puszczykowie zostaną odznaczeni Złotym Krzyżem Zasługi.