Wiceprezydent i towarzyszący mu Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty, stwierdzili, że ostatnie posiedzenie komisji oswiaty dobitnie pokazało, że nie ma na to szans – radni nie chcieli nawet słuchac projektu uchwały dotyczącej gimnazjum nr 51 i jej uzasadnienia, czemu dali wyraz w bardzo emocjonalny, mówiąc delikatnie, sposób. Jednak zaznaczyli też, że to nie zmienili zdania o obu placówkach.
– Głównie decyduje tu demografia, ale także słabe wyniki nauczania – mówił wiceprezydent. – Te przesłanki sa najważniejsze. PR i działania dodatkowe jak kółka teatralne są dodatkowymi elementami, ale nie mogą być decydujące.
Bo jedna ze szkół, gimnazjum nr 51, wynajęło agencję PR, by pokazać, jak wiele dzieje się w ich szkole.
– Istotne jest także to, że obie szkoły mają stosunkowo najgorzej wykorzystane budynki – dodaje Przemysław Foligowski.
Wiceprezydent poinformował, że zdecydował się podać tę informację do wiadomości publicznej, gdy tylko decyzja została podjęta, by nie trzymać dyrektorów w niepewności i tworzyć dodatkowych napięć.
jednak to, że szkoły nie zostaną zlikwidowane, nie oznacza, że mogą spocząć na laurach. Każda z nich będzie musiała przygotować program naprawczy, potem zostanie on wdrożony i zacznie się czekanie na efekty.
– W tym roku nabór do obu szkół się poprawił, ale zobaczymy, jak będzie za rok, kiedy ponownie przeanalizujemy sytuację obu szkół – podsumował Foligowski.
I wiceprezydent, i dyrektor wydziału zaznaczyli, że musza reagować, gdy w szkole dzieje się coś złego, ale przecież nie oni są winni tej sytuacji, tylko dyrektorzy, którzy placówkami zarządzają i pozwalają na przykład na obniżenie standardów kształcenia.
– To taknaprawdę dyrektorzy plaćówek zamykają swoje szkoły, nie miasto – mówi wiceptrezydent Jaworski.