Zjadł 6 i pół magdalenki!

Dwie minuty zajęło zwycięzcy konkursu połykaczy magdalenek zjedzenie… 6 i pół magdalenki! Pan Robert Malesa, jak przyznał, jest fanem słodyczy i to dla niego żaden problem.

Zasady były takie: każdy z uczestników konkursu, a było ich ośmioro, dostawał pudło z ośmioma magdalenkami i małą butelkę wody mineralnej do popicia. Kto zje najwięcej – wygrywa, a czy nie oszukuje, sprawdzał sędzia główny Tomasz Nowak z Piekarni Adama Nowaka.

Na dany sygnał zawodnicy ruszyli! Okazało się, że połykanie pysznych ciastek nie jest wcale takie łatwe jak się wydaje. Jednak panu Robertowi nie sprawiło to najmniejszych trudności: po upływie dwóch minut pokazał prawie puste pudełko – bo przecież jedna zostawiona magdalenka i trochę to prawie się nie liczy…

– Jestem straszliwym fanem słodyczy – przyznał pan Robert. – I nawet w ramach treningu przed zawodami zjadłem deser lodowy z kawą…

Co ciekawe, po panu Robercie wcale nie widać, że jest aż takim miłośnikiem słodyczy, a zarzeka się, że nic specjalnego nie robi, żeby nie przytyć. Sprawa się jednak natychmiast wyjaśnia, gdy zdradza, kim jest z zawodu. Otóż pan Robert pracuje w branzy budowlanej…

Zwycięzca otrzymał w nagrodę piękny album, a później musiał udzielic kilku rad swoim przeciwnikom, którym udalo się zjeść co najwyżej po dwie magdalenki…

Czytaj także:

Orkiestra, mażoretki i przysmaki poznańskich rzemieślników na festynie Warkocz Magdaleny

Najdłuższy warkocz? 166 cm!