Prawie żadnych kłopotów nie sprawiło zwiększone natężenie ruchu wokół zamkniętej Kaponiery – najwyraźniej nawet ci, którzy dopiero wrócili z urlopów, już zdążyli się przyzwyczaić do omijania zamkniętego ronda.
– Jestem właśnie po urlopie, ale wyjechałam w połowie sierpnia, więc na większość remontów zdążyłam się załapać – śmieje się pani Martyna, która właśnie przywiozła swoje dziecko samochodem do przedszkola przy Kazimierza Wielkiego z okolic Głogowskiej. – Nie jedzie się źle, myślałam, że będzie gorzej. Wprawdzie jechało się zdecydowanie wolniej niż w czasie wakacji i dłużej stałam na każdych światłach, ale korków nie było.
Na dojazd nie narzekają także pasażerowie miejskiej komunikacji – zwłaszcza ci z Piątkowa, którzy musieli się ostatnio kilkakrotnie przesiadać, żeby dojechać do pracy.
– Mieszkam na osiedlu Sobieskiego, a pracuję przy rynku Jeżyckim – mówi Michał Kaczmarek spotkany na moście Teatralnym. – I ostatnio dojazd zajmował mi sporo czasu bez względu na to, jaki wariant przyjąłem. Teraz, gdy wróciła Pestka, nawet jeśli stoję na wjeździe na most Teatralny kilkanaście minut, to i tak jestem szybciej w centrum niż autobusem.
Dzięki Pestce kursującej już na Piątkowo i otwarciu Głogowskiej rzeczywiście po mieście jeździ się nieco lżej, zresztą poznaniacy po inwestycjach na Euro mają już niezłą zaprawę w poruszaniu się po mieście od remontu do remontu.
Jednak to nie znaczy, że możemy odetchnąć z ulgą i nie spodziewać się korków aż do zakończenia budowy Kaponiery. Na pewno we znaki wszystkim kierowcom da się październik, kiedy do Poznania wrócą studenci.
Czytaj także:
Zmiana rozkładu jazdy miejskiej komunikacji