Jak być przedsiębiorczym? Doradza W. Kruk

Co warto wiedzieć o rynku i ekonomii, jak znaleźć pracę – tego się mogli dowiedzieć poznańscy gimnazjaliści podczas spotkania z cyklu “GPS przedsiębiorczego ucznia”. A doradzali im nie byle kto, bo Solange Olszewska, Wojciech Kruk z córka Anną i Sławomir Adamek, właściciel drukarni Classic.

Spotkanie zorganizowane przez władze miasta Poznania nosiło tytuł „Z rodziną się opłaca – nie tylko na zdjęciu” – czyli wszystko o biznesie rodzinnym. Organizatorzy akcji mają nadzieję, że cykl takich spotkań obudzi w uczniach przedsiębiorczość, chęć poznania tajników ekonomii, a w efekcie na rynku pracy pojawią się kreatywni i przedsiębiorczy młodzi ludzie, którzy będą nie tylko dobrymi pracownikami, ale i pracodawcami popychającymi gospodarkę do przodu.

Początki w biznesie nie są łatwe – o tym zgodnie zapewniali wszyscy goście. Trzeba umieć zaryzykować, porzucić bezpieczne i pewne źródła dochodu, a później konsekwentnie trzymać się wytyczonych celów i to da sukces. Ale czy każdemu? Z pewnością nie, tylko tym najbardziej wytrwałym.
– W pewnym momencie zostawiłam swoją pewną pracę i pensję, bo mieliśmy z mężem szansę i myśmy tę szansę chwycili – opowiadała Solange Olszewska. – Jak sobie to przypomnę to nie wiem, czy miałabym teraz tyle siły i odwagi…

Poznańscy przedsiębiorcy mówili też o tym, że prowadzenie firmy i osiąganie sukcesów to nie tylko bycie znanym i zarabianie dużych pieniędzy.
– Nasze dzieci zawsze mówiły, że wiedzą jedno: nie chcą cały czas pracować tak ciężko jak my. A teraz co? Nasz syn prowadzi swoją firmę i kończy pracę o 22 – mówiła Solange Olszewska. – Prowadzenie firmy to także cienie: mając pieniądze zawsze najpierw płaciliśmy pracownikom, później dostawcom, a sobie na końcu, bo jak się ma firmę to się zupełnie inaczej myśli o pieniądzach.

Jednak zdaniem businesswoman z Bolechowa to dobrze, że syn uczy się na własnych błędach. I chociaż ją, jako matkę, często serce boli z tego powodu, to jednak wie, że nie powina mu podpowiadać, bo nikogo do niczego nie należy zmuszać, a już najmniej dzieci do pracy we własnej firmie, jeśli nie czują, że to ich droga.
– Pomysłów na życie powinno być tyle, ilu jest ludzi – mówi prezes Olszewska. – Każdy z nas jest indywidualnością i powinien sobie układać życie, jak chce, albo jak mu się ono samo ułoży. Nic na siłę.

Wojciech Kruk zaczynał pracę w warsztacie własnego ojca, robił także metalowe talerze i popielniczki z rodzajowym obrazkiem, a później został mistrzem brązownictwa, jednego z ginących rzemiosł w Polsce. Skończył także studia, ale przez wiele lat tym się specjalnie nie chwalił, bo na mariaż rzemiosła i tytułu magistra w Polsce Ludowej patrzono bardzo podejrzliwie.
– Gdy przystępowałem do egzaminu na mistrza ostrzeżono mnie, żebym się przypadkiem nie przyznał, że jestem po studiach, bo nie zdam – wspominał Wojciech Kruk. – I poradzono mi, żebym rąk za dokładnie nie umył i paznokci nie obciął, jak przyjdę, bo przecież mam być robotnikiem…

Dla Wojciecha Kruka wzorem dla rodzinnego biznesu było to, jak prowadził warsztat jego ojciec – ciężka praca i jasne reguły to podstawa i w biznesie, i w rodzinie, jak uważa. I ma rację: młodsze pokolenie rodziny już rozwija samodzielnie skrzydła: córka Ania projektuje własną biżuterię, syn Wojciech jest prezesem firmy, która ją sprzedaje.

A czy gimnazjalistom podobali się rozmówcy?
– To było bardzo fajne – mówi Wojciech Wieczorkiewicz, jeden z uczestników spotkania.- To, jak prowadzić biznes, żeby rodzina pomagała. Ale samo rozpoczęcie teraz nie jest takie łatwe, trzeba mieć naprawdę super pomysł.

– Ja bym zaryzykował – dodaje kolega Wojciecha, Amadeusz Chudziak. – Bo task jak mówili, trzeba wierzyć w cel, być konsekwentnym. No i liczy się też pasja.

Gości trochę rozczarowało to, że uczniowie nie chcieli dyskutować, że nie zadawali żadnych pytań.
– Przekazywanie wiedzy to nasz obowiązek – wyjaśnia Solange Olszewska. – A oni trochę mało się otworzyli. Ale to wina naszego szkolnictwa, które ma więcej słabych stron niż silnych, a przede wszystkim te, zę uczniowie nie dyskutuja, tylko się uczą.

– Edukacja jest bardzo istotna, zwłaszcza teraz, w dobie internetu – dodaje Wojciech Kruk. – Dlatego ja czasami na takich spotkaniach podchodzę z mikrofonem do uczestników i proszę, by mi zadali pytanie… Bo jeśli się biernie podchodzi do życia to się nic nie dostaje. Trzeba  umieć korzystać z wiedzy, żeby później móc rzeczywiście odpowiadać za swoje życie, a nie tylko zazdrościć komuś, że do czegoś doszedł.