Policjanci kąpali się ze strażakami w Rusałce!

Na szczęście tym razem nie była to interwencja, a – jak można było wywnioskować z wyrazów twarzy uczestników wydarzenia – czysta przyjemność. Na Rusałce odbył się pokaz ratownictwa wodnego.

Jak co roku, z chwilą nastania pierwszych mrozów na zamarzniętych jeziorach w całym kraju pojawiają się “śmiałkowie”, którzy empirycznie pragną sprawdzić, czy lód ma już bezpieczną grubość. Co roku również policja i straż pożarna ostrzegają, że takie próby mogą zakończyć się tragicznie. Dlatego też przy każdej możliwej okazji służby ratownicze prezentują, jak można pomóc osobie pod którą załamał się lód.

Jedna z takich prezentacji odbyła się na jeziorze Rusałka w Poznaniu.
– To jest typowa akcja prewencyjna, robiona pod kątem dzieci szkolnych. Pokazujemy, jak wygląda zarwanie się lody pod człowiekiem. Tutaj akurat wykorzystujemy morsów, żeby pokazać dzieciom jak jest zimno. Chcemy, żeby dotknęły tego morska ręką i zobaczyły, jak w momencie przebywania zimą w wodzie jest wyziębiony organizm – tłumaczy Dariusz Białkowski, komendant komisariatu policji wodnej w Poznaniu. – Bardzo ważne jest, żeby działać prewencyjnie, żeby pokazać dzieciom jak dochodzi do takiego tonięcia.

Jak podkreśla Białkowski, w momencie gdy jesteśmy świadkami takiego wypadku w pierwszej kolejności powinniśmy wezwać służby ratownicze. Dopiero potem, jeżeli czujemy się na siłach, powinniśmy wykorzystać jakiekolwiek przedmioty, aby podać je tonącej osobie i przy ich pomocy spróbować wyciągnąć je na brzeg. Nie powinniśmy podawać bezpośrednio ręki, ponieważ wówczas sami zostaniemy wciągnięci pod wodę.

Chociaż lód na jeziorach kusi do wejścia i ślizgania się, to jednak najlepiej zostać na lądzie.
– Można mówić o tym, że grubość lodu od 10 centymetrów wzwyż jest bezpieczniejsza, ale ja wolę mówić, że lód zawsze jest niebezpieczny. Chociaż dobrze wiemy, że czasem po lodzie mogą i pojazdy jeździć – przekonuje Jerzy Ranecki, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu. – Naszym głównym celem jest ostrzegać, żeby żadne pojazdy nie wjeżdżały i żadni ludzie na lód nie wchodzili. Pamiętajmy, że tempreatura w pewnym momencie będzie wzrastać, aż w końcu będzie na tyle wysoka, że ten lód będzie zbyt cienki i niebezpieczny. Dlatego ciągle apelujemy o to, żeby nie wchodzić na lód.

Ranecki przypomina, że strażacy mogą stworzyć lodowisko, jeżeli mieszkańcy będą sobie tego życzyli. Wystarczy, że instytucje takie jak szkoły czy też rady osiedli skontaktują się z poznańską strażą pożarną i wskażą, w którym miejscu strażacy mają stworzyć ślizgawkę.

Koniec pokazu nad Rusałką pokazał, że nie tylko lód na akwenach wodnych może być zdradziecki. Kiedy już strażacy chcieli wyjechać z plaży miejskiej nad jeziorem okazało się, że ich wóz strażacki… zakopał się w śniegu. Na szczęście po popisowej, wspólnej akcji policyjno-strażackiej (z małą pomocą samochodu z napędem na cztery koła) udało im się wyjechać.

Czytaj też:

Lód może być niebezpieczny!